
Filip Chajzer udzielił wywiadu" Vivie", w którym opowiedział o tym, jak radzi sobie w trudnych chwilach po śmierci syna. Co nieprawdopodobne, prezenter zetknął się z falą hejtu, mimo że mocno zaangażował się w działalność charytatywną.
REKLAMA
Trzy lata temu przeżył utratę dziecka. W wywiadzie dla "Vivy!" powiedział, że w uporaniu się z rozmiarami tragedii pomagają mu najbliższe osoby. – Wykonałem gigantyczną pracę. Nie tylko ja, ale też ludzie, którzy się mną zajmowali, którzy nadal się mną zajmują, rodzina, przyjaciele. Uprzedzając kolejne pytania - rozdrapywanie tego tematu nie jest jeszcze chyba najlepszym pomysłem – powiedział Filip Chajzer "Vivie!".
Trudno uwierzyć, ale po śmierci syna pojawiła się fala hejtu pod adresem Chajzera. W Vivie opowiedział, jak sobie z nią radzi. – Szczerze? Mam to gdzieś, żeby nie powiedzieć konkretnie, gdzie... Przecież nie zmienię tego, że ktoś ma o mnie złe zdanie – odpowiada Chajzer hejterom.
Jak mówi, dla zdrowia psychicznego stara się o nich nie pamiętać. – Jestem na etapie osiągnięcia równowagi. Oczywiście każda krytyka, każdy hejt ma swoje granice. Jeśli ta granica zostaje przekroczona, to rzeczywiście zdarza się, że puszczają i nerwy. Na szczęście coraz rzadziej – mówi Filip Chajzer.
Maksymilian Chajzer zginął w wypadku samochodowym trzy lata temu. Po śmierci syna Chajzer mocno zaangażował się w działalność charytatywną, która niezmiennie wzbudza aplauz internautów. Przykładem niech będzie impreza urodzinowa dla 12-letniej autystycznej dziewczynki, która zorganizował.
Nierzadko dochodziło do kontrowersji przy okazji wpisów Chajzera w mediach społecznościowych, uaktywniali się wówczas hejterzy dziennikarza. Było tak na przykład przy okazji kurtki za 200 tys. zł, którą Chajzer pokazał na Facebooku.
źródło: "Viva!"
