"To musiał być fake news". Jarosław Kret dementuje informacje na temat swojego życia prywatnego
Bartosz Świderski
15 marca 2018, 09:48·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 marca 2018, 09:48
Jarosław Kret powiedział, że wszelkie informacje, jakich rzekomo udzielał na temat jego życia prywatnego, zostały wymyślone lub przekręcone. To komentarz do informacji mediów o jego rozstaniu z Beatą Tadlą.
Reklama.
Kret zapewnia, że nie udziela wypowiedzi na temat swojej prywatności. – Nie wybebeszam swojego życia i nie piorę brudów w internecie. Jeżeli ktoś coś takiego gdzieś zauważył, to albo to był jakiś tzw. fake news, albo z jakiegoś fejkowego konta – komentuje doniesienia medialne na temat swojego życia prywatnego w rozmowie z Agencją Newseria i podkreśla, że hejt, z jakim się spotyka, jest związany z udziałem w "Tańcu z gwiazdami".
Przypomnijmy, według informacji "Faktu" Jarosław Kret miał powiedzieć o Beacie Tadli w... obojętnym tonie. – Mnie to nie obchodzi. Nie myślę o tym. Ja mam swój własny dom na warszawskiej Starówce, Beata ma swój gdzie indziej. Nie chcę wnikać w szczegóły i o tym opowiadać, ale tak wygląda nasze życie. Każdy z nas ma swoje – cytował prezentera dziennik.
– Trochę mam dosyć tego, bo traktuję występy w tym programie zawodowo i nie lubię być wykorzystywany do różnych manipulacji, tylko tyle mogę powiedzieć, to wszystko wokół tego programu się zadziało. Cóż, trudno – dodaje prezenter.
Gdyby słowa te rozpatrywać w kontekście innej wypowiedzi pogodynka, dla magazynu "Party", wychodzi na to, że zaprzecza wszystkiemu, o czym do tej pory informowały media. – Nie rzuciłem Beaty! – powiedział magazynowi "Party" Jarosław Kret.
Przypomnijmy, media podawały, że wyprowadził się od Beaty Tadli bez słowa wyjaśnienia. Dziennikarka miała oczekiwać od niego czułości, on sam jednak wolał podróżować i "żyć jak młody kawaler". Internauci często brali stronę prezenterki, a byli bardzo krytyczni wobec Kreta. Ten – jak się wydaje – fali krytyki w pewnym momencie nie wytrzymał, bo zapowiadał wyprowadzkę do USA.