Były szef MON, a obecnie szef podkomisji wyjaśniającej katastrofę smoleńską, Antoni Macierewicz przeważnie stroni od pokazywania się publicznie ze swoją rodziną. Ze swoją żoną Hanną Natorą zna się niemal całe życie. Małżeństwo doczekało się tylko jednego dziecka, córki Aleksandry.
Żona podporą byłego ministra
Antoni Macierewicz od wielu lat mieszka na warszawskim Żoliborzu wraz z żoną Hanną Natorą. Ich córka, 42-letnia Aleksandra Wesołowska, już dawno temu wyprowadziła się z rodzinnego lokum. Były minister zna się ze swoją żoną od 52 lat, a małżeństwem są od 45 lat. Macierewicz niejednokrotnie podkreślał, jak istotną rolę w jego życiu odgrywa życiowa partnerka.
"Daje mi poczucie bezpieczeństwa i pewności, że sprawy domowe toczą się dobrym torem. Dzięki niej mam gdzie wrócić, mam swoje miejsce. Mamy odmienne zdania na wiele spraw, ale dzisiaj dyskusje wokół spornych tematów są spokojniejsze niż dawniej" – w taki sposób wypowiadał się o niej polityk parę lat temu.
Odmienne zdanie na wiele spraw przejawia się w tym, że żona szefa podkomisji smoleńskiej nie cierpi polityki. "Ale polityka ją zawsze dopadała przez moje zaangażowanie i różne problemy i kłopoty. To na Hani - w zasadzie do 1989 r. - spoczywał ciężar utrzymania domu, bo ja przez politykę kilkakrotnie byłem wyrzucany z pracy" – wyznał były szef MON.
Tak było chociażby w latach 70., gdy na żonie spoczywało utrzymanie domu z racji, że Antoni Macierewicz nie był nigdzie zatrudniony. Były to reperkusje związane z jego działalnością opozycyjną. To wtedy miał rozwinąć swoje umiejętności w przyrządzaniu dań z kalmarami.
Hanna Natora-Macierewicz z wykształcenia jest historykiem. Jej specjalizacją jest archiwistyka. Redaguje także książki. Pracowała m.in. nad nowym wydaniem książki Jadwigi Kaczyńskiej, matki Jarosława i Lecha.
Jednak pojawiały się także głosy, że Hanna Natora mogła być tajnym współpracownikiem SB. Wspominał o tym należący do Jerzego Urbana tygodnik "NIE" oraz Artur Dębski, były poseł Ruchu Palikota. Do rzekomej współpracy miało dojść w pierwszej połowie lat 70.
Gdy jej mąż został uwięziony po wybuchu stanu wojennego, Hanna Natora przebywała wówczas w Londynie w Instytucie Sikorskiego. Pomimo nalegań przyjaciół, postanowiła wrócić do Polski. Już na lotnisku czekało na nią SB. Jak mówił Macierewicz, "prosto z lotniska trafiła do więzienia w Olszynce Grochowskiej, a potem do Gołdapi. Spędziła tam ponad siedem miesięcy". 4,5-letnią córką Macierewiczów zajęła się starsza siostra polityka, Barbara.
Na tym się jednak nie kończy, bo Wesołowska jest również pracownikiem naukowym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W 2008 roku została laureatką nagrody im. T. Sendzimira, którą przyznała jej Fundacja Kościuszkowska za projekt reaktywacji banków mleka w Polsce.
W 2016 roku na antenie Telewizji Republika podzieliła się wspomnieniami z czasów dzieciństwa. Chodzi o wspomniane wcześniej internowanie rodziców w trakcie stanu wojennego. Aleksandra odwiedzała ojca w Łupkowie. "Pamiętam podwójne kraty i pamiętam psy, które biegały, rzeczywiście się ich bałam. Pamiętam dużą wieżę i przejście, przez które trudno było się do niego dostać. Pamiętam moment odwiedzin, tata starał się dowcipkować, rozładowywać sytuacje i muszę powiedzieć, że to były wzruszające i miłe chwile".
W przedszkolu rówieśnicy naśmiewali się z faktu, że jej ojciec został aresztowany. "Powiedziały prosto z mostu, że jeżeli mój ojciec jest w więzieniu, to znaczy, że jest kryminalistą. Ja nie mogłam tego przyjąć, ale też nie umiałam wytłumaczyć, że tak nie jest i wróciłam do domu z płaczem".
Prywatnie córka Macierewicza jest mężatką, ma czworo dzieci.