W czwartek w poznańskim sądzie pokazano niepublikowane nigdy wcześniej nagrania z miejskiego monitoringu, na których widać ostatnią noc Ewy Tylman. Towarzyszy jej wtedy oskarżony w sprawie Adam Z. Wyraźnie widać, że dwójka jest mocno pijana. Dzięki tym nagraniom ustalono też nowe fakty w sprawie.
Przedstawione w czwartek nagrania mają posłużyć prokuraturze jako dowód, że między dwójką znajomych doszło do kłótni. Po czym Adam Z. miał zepchnąć Ewę Tylman ze skarpy, a następnie nieprzytomną wrzucił do Warty. Pozyskane materiały pochodzą z miejskiego monitoringu oraz z kamer prywatnych firm i budynków. Było ich tak wiele, że w komendzie wojewódzkiej policji w Poznaniu powołano czteroosobowy zespół do przeglądania nagrań.
– Dostawaliśmy nagrania na płytach lub innych nośnikach. Mieliśmy specjalne komputery, duże monitory i rzutniki. Szukaliśmy nagrań, na których widać osoby podobne do Ewy Tylman i Adama Z. – mówili w czwartek poznańscy policjanci.
To co od razu rzuca się w oczy po odtworzeniu materiału to fakt, że spacerująca nocą dwójka jest kompletnie pijana. Upadają na chodnik, po czym długo nie mogą wstać. W pobliżu Kupca Poznańskiego Ewa Tylman siedzi na ławce ze spuszczoną głową, a kiedy wstaje upuszcza telefon.
Sprawa śmierci Ewy Tylman
Następne. co zarejestrowały kamery, to chwiejny marsz Ewy Tylman i Adama Z. w kierunku mostu św. Rocha. Dwójka zostaje nagrana obok parku Chopina i przy placu Bernardyńskim. Ostatnie wyraźne nagranie, na którym bez trudu można ich rozpoznać pochodzi z godz. 3:19, o tej porze pijani Ewa Tylman i Adam Z. byli przy ulicy Mostowej.
Kolejne nagrania pochodzą z monitoringu hotelu Ibis przy moście św. Rocha. Widać na nich skwer Łukasiewicza, gdzie zdaniem prokuratury doszło do kłótni między Ewą Tylman, a Adamem Z. Obraz z kamer hotelu jest jednak bardzo nieostry, zebrani w sali rozpraw dziennikarze i publiczność mieli trudność, by cokolwiek zobaczyć na filmie. – Widziałem dwie postaci, jedna wyprzedziła drugą. Można się zastanawiać, na ile to była ucieczka, na ile podbiegnięcie – mówił Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny Ewy Tylman.
Nowe fakty
– W swoich wyjaśnieniach Adam Z. mówił, że Ewa Tylman sama wpadła do wody, a działo się to po prawej stronie mostu św. Rocha. To nagranie potwierdza jednak, że całe zdarzenie miało miejsce po lewej stronie mostu, tam, gdzie jest skwer Łukasiewicza. To ważna okoliczność – mówił pełnomocnik rodziny Ewy Tylman, mecenas Mariusz Paplaczyk.
Odtworzone w czwartek nagrania kończą ujęcia ze stacji benzynowej Lotos. Adam Z. rozmawia z kimś przez telefon. O godz. 4:18 stoi sam na przystanku autobusowym przy ulicy Zamenhofa.