
Reklama.
– Raz już wisiałem, koledzy mnie odcięli – wspominał Tomasz Komenda na antenie TVN24 swój ciągnący się przez 18 lat więzienny horror. – Jestem gotowy na wolność. Tych lat już nie wrócimy, ale jestem gotów. Gorzej być nie może – mówił w swoim pierwszym wywiadzie reporterom programu "Uwaga!". W rozmowie Komendzie towarzyszyła jego mama, Teresa. Z okazji wyjścia pana Tomka na wolność kobieta przygotowała jego ulubione gołąbki. – Tomuś ma swój pokój, położy się dzisiaj grzecznie spać. Przynajmniej mam taką nadzieję – zapowiadała matka niesłusznie skazanego mężczyzny.
Tomasz Komenda mówił, że udało mu się przetrwać penitencjarne piekło dzięki wsparciu i wierze rodziny, która nigdy nie wątpiła w jego niewinność. Bliscy mężczyzny również nie mieli lekko. – Pluto nam pod nogi, wieszano nam na drzwiach zgniłe mięso, męża chcieli zrzucić z drogi. To był koszmar, ale wytrzymaliśmy – mówiła o szykanach ze strony sąsiadów Teresa Komenda. – Mam 42 lata, ja po prostu chcę żyć – podsumował sam Tomasz Komenda. – Żyję chwilą, chcę teraz pobyć z rodziną – zdradził.
Przypomnijmy, że Tomasz Komenda wyszedł na wolność na mocy warunkowego zwolnienia z okresem próby wyznaczonym na 10 lat. Sam niesłusznie orzeczony wobec niego wyrok nadal obowiązuje. Dopiero Sąd Najwyższy będzie mógł podjąć decyzję o uniewinnieniu niesłusznie skazanego człowieka lub zwróceniu jego sprawy sądowi powszechnemu do ponownego rozpatrzenia. Ta druga możliwość będzie oznaczała prawdopodobnie jeszcze kilkuletnie zmagania o oczyszczenie nazwiska.
źródło: TVN24