Tym razem skruszony gangster mówi o zabójstwie małżeństwa Jaroszewiczów.
Tym razem skruszony gangster mówi o zabójstwie małżeństwa Jaroszewiczów. Fot. Piotr Skórnicki/Agencja Gazeta

"Masa" – skruszony gangster mafii pruszkowskiej znów postanowił podzielić się rewelacjami ze światka przestępczego. Tym razem na temat tzw. grupy karateków, która uważana jest za odpowiedzialną za zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów. Okazuje się, że i na tym tle, gangi wzajemnie ze sobą walczyły.

REKLAMA
– Wsiedliśmy w auta, pojechaliśmy do tego Radomia, na miejscu ich poturbowaliśmy, a potem zawieźliśmy ich do tego biznesmena i tam spuściliśmy im potężny wp***ol. Wierciliśmy im kolanka. Bez wiercenia by się nie obyło, bo to były harde łobuzy. A karatecy przepraszali, błagali o litość – tak "Masa" relacjonuje to co stało się po zabójstwie małżeństwa Jaroszewiczów. Najsłynniejszy świadek koronny i członek rozbitej mafii pruszkowskiej przyznaje się tym samym do dokonania odwetu na tzw. grupie karateków, która stoi za zabójstwem byłego premiera i jego żony w 1994 roku. Miał mu to zlecić jeden z ówczesnych biznesmenów.
Przypomnijmy, niewyjaśniona od ponad dwudziestu lat sprawa zabójstwa Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji, w ostatnim dniach nabrała nowego tempa. Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła trzem mężczyznom zarzuty zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji. Ma za nim stać: Dariusz S., Marcin B. oraz Robert S – członkowie tzw. grupy karateków, która w latach 1993-1995 dokonała kilkudziesięciu wyjątkowo brutalnych napadów rabunkowych w całej Polsce. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa.
źródło: se.pl