
Ksiądz profesor Edward Staniek wygłosił kazanie, w którym życzył papieżowi Franciszkowi śmierci. Zarzucał mu, że błędnie odnosi ideę chrześcijańskiego miłosierdzia do kryzysu uchodźczego. Jego słowa wywołały skrajne reakcje: z jednej strony oburzenie, a z drugiej – brawa za odwagę. – Wielki autorytet: i jako naukowiec, i jako kapłan, który wychował zastępy księży – słyszymy od duchownych z Krakowa. – Ksiądz Staniek nie bierze bezpośrednio udziału w debacie społeczno-politycznej. On występuje tu z pozycji patrologa, czyli kogoś, kto dobrze zna tradycję i historię Kościoła. I jemu wydaje się, że papież Franciszek jest lewakiem, który odstaje od doktryny. To jest specyficzne połączenie klucza pobożnościowego z sytuacją polityczną – tłumaczy nam krakowski duchowny.
Ksiądz Edward Staniek zaskoczył wielu, gdy w kościele sióstr felicjanek w Krakowie modlił się o szybką śmierć papieża Franciszka, jeśli ten się "nie nawróci". Jego słowa wywołały oburzenie, zarówno w polskich, jak i zagranicznych mediach. Choć pojawiły się też głosy pochwały, że duchowny wreszcie miał odwagę powiedzieć to, o czym wielu myśli od dawna.
Fragment niedzielnej homilii księdza Stańka : Nie mam o to do nikogo żalu, bo wiem, że Jezusa też niewielu rozumiało. Każdego dnia za papieża się modlę i razem z nim, w niedzielę i święta, wyznaję wiarę. I razem z nim zrobimy to samo.
Nie boję się powiedzieć z pełnym przekonaniem, że słowa ks. Stańka: "(...) modlę się o szybkie odejście Franciszka do Domu Ojca", to nie tylko skandal liturgiczny, ale objaw choroby duchowej niemałej części polskiego kleru".
Autorytet krakowskiego Kościoła
Wielu zdziwiło się, gdy media poinformowały, że ksiądz Edward Staniek jest cenionym teologiem, z tytułem profesora i wieloma publikacjami na koncie. "Myślałem, że takie ciemnogród, a to powiedział człowiek światły" – przewijały się opinie internautów.
Daleko od Franciszka
Słowa księdza Edwarda Stańka odczytano jednoznacznie – życzy papieżowi śmierci. Choć jeden z naszych rozmówców uważa, że to duża nadinterpretacja ze strony mediów. – Myślę, że pisanie, iż ksiądz Staniek życzy komuś śmierci, jest przesadą. Sądzę, że było to w duchu tego, co w Kościele mamy, czyli że modlimy się o dobrą śmierć. Próbuję księdza obronić, bo nie chodzi o to, by jednym niefortunnym kazaniem przekreślić cały jego dorobek – mówi szczerze duchowny.
Nie jest wielką tajemnicą, że w Polsce jest spora grupa księży, podzielająca oponie ks. Stańska. Natomiast forma zdystansowania się od papieża podczas niedzielnego kazania, a nie np. prywatnej rozmowie czy wpisie na FB, jest jakimś przekroczeniem swoistego rubikonu.
