Tak jak maszyna 787-8 należąca do
LOT-u, która miała wczoraj odlecieć z Meksyku do Polski. I odleciała, ale wskutek awarii silnika musiała wylądować na awaryjnym lotnisku w Nowym Jorku. Jak zapewnia przedstawiciel
PLL LOT Konrad Majszyk w rozmowie z PAP, pasażerom nie groziło niebezpieczeństwo, bo samolot jest tak zaprojektowany, że może wylądować z tylko jednym sprawnym silnikiem, jednak sama sytuacja nie była przyjemna. Jako, że większość pasażerów nie posiadała amerykańskiej wizy, wszyscy musieli czekać na pokładzie
Dreamlinera na podstawienie nowej maszyny. Po ponad dwóch godzinach nowym samolotem odlecieli do Warszawy.