Członkowie Młodzieży Wszechpolskiej z Białegostoku spalili kukłę z podobizną Ryszarda Petru. Ot, takie powitanie wiosny "na wesoło", w typowym dla narodowców stylu. Można mieć złe zdanie o byłem liderze Nowoczesnej, ale tłumaczenie tego happeningu "staropolskim obyczajem" to jakieś nieporozumienie. Za moich czasów w pierwszy dzień wiosny topiliśmy Marzannę, albo mam problemy z pamięcią.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Jednym z podpalaczy był asystent posła Andruszkiewicza
Bartosz Sokołowski, inicjator happeningu w Białymstoku, na swoim Twitterze tłumaczy, że spalenie kukły Petru to "humorystyczne przywitanie wiosny". "Wraz z nadejściem wiosny pożegnaliśmy go z polskiej sceny politycznej, na co solidnie zapracował sobie licznymi kompromitacjami" – tłumaczy prezes białostockiego koła Młodzieży Wszechpolskiej. Poniżej fragment oświadczenia:
"Spalenie marzanny z podobizną Ryszarda Petru miało w pełni symboliczny charakter, co zostało wielokrotnie podkreślone podczas samego wydarzenia. To akt uwypuklenia destrukcyjnej działalności radykalnej opozycji, nie licującej z polskimi interesami. Wystarczy nadmienić próby destabilizacji kraju i nawoływania obcych sił do ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa lub szkalowanie dobrego imienia Polski.
Przesłanie happeningu było zatem proste: wraz z odejściem zimy Ryszard Petru w przenośni ustępuje ze sceny politycznej jako jeden z największych przegranych. Wspomniane aspekty uwiarygodniają oburzenie tysięcy Polaków. Wobec powyższego, marzanna przybrała w tym roku postać Ryszarda Petru. Jak zostało wielokrotnie podkreślone, to jedynie symboliczny protest. Wszechpolacy zawsze postępują zgodnie z literą prawa."
Co więcej, jednym z podpalaczy był Kamil Sienicki, asystent posła Adama Andruszkiewicza. Wszechpolacy bronią się: "Mieszanie do happeningu posła Adama Andruszkiewicza jest bezpodstawną manipulacją mediów. Należy jednoznacznie podkreślić, iż ze sprawą nie ma nic wspólnego. Była to inicjatywa bez jakiegokolwiek udziału posła" – czytamy w oświadczeniu.
"Będzie reakcja czy przyzwolenie?"
Jeden z polityków Nowoczesnej stanął w obronie Ryszarda Petru – Moim zdaniem to jest groźba śmierci. Dzisiaj palą kukłę, jutro będą chcieli podpalić posła na Sejm RP. Jest to niedopuszczalne zdarzenie - powiedział TVN24 przewodniczący Nowoczesnej w Podlaskiem Krzysztof Truskolaski.
– Ryszard Petru jest posłem na Sejm RP, jest przedstawicielem narodu, a kilka osób ze skrajnej, nacjonalistycznej organizacji Młodzież Wszechpolska robi sobie happening paląc jego podobiznę. Jest to skandal, jest to nawoływanie do nienawiści – dodał poseł i złożył zawiadomienie do prokuratury.
Informacje o happeningu dotarły do Ryszarda Petru. Na Twitterze domaga się interwencji policji, szefa MSW Joachima Brudzińskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.
Specyficzne poczucie humoru
"Komentarze posłów Nowoczesnej są kolejnym przykładem demagogicznej retoryki partii. Nie licząc się z argumentacją Wszechpolaków, wybiórczo wytykają jedynie akt spalenia marzanny, nie odnosząc się przy tym do uzasadnionej krytyki. Warto by Ryszard Petru miał do siebie więcej dystansu i zamiast straszyć młodzież prokuraturą pochylił się nad własną działalnością potyliczną. Happening nie miał na celu wyrażania gróźb, była to jedynie humorystyczna forma przywitania wiosny" - pisze Bartosz Sokołowski w swoim oświadczeniu.