Tak wyglądała przedstawiona przez "Wiadomości" TVP infografika porównująca nagrody wypłacone za czasów PO-PSL z tymi, które przyznali sobie ministrowie z PiS.
Tak wyglądała przedstawiona przez "Wiadomości" TVP infografika porównująca nagrody wypłacone za czasów PO-PSL z tymi, które przyznali sobie ministrowie z PiS. Fot. "Wiadomości" TVP
Reklama.
Jak informowaliśmy w naTemat, w Wielką Sobotę "Wiadomości" TVP zszokowały materiałem przygotowanym przez Konrada Węża. Ten pracownik Telewizji Polskiej znalazł bowiem sposób, by "udowodnić", że nieprawdą jest, iż w czasach Donalda Tuska i Ewy Kopacz nie przyznawano gigantycznych nagród członkom rządu. Wąż przygotował wykres przedstawiający dane, według których rząd PO-PSL wydał na premie o wiele więcej pieniędzy niż oskarżana o bezprecedensową pazerność ekipa "dobrej zmiany". Przy twarzach Donalda Tuska i Ewy Kopacz widniała kwota 626 mln zł, a twarz Beaty Szydło wklejono przy kwocie "zaledwie" 1,5 mln zł.
"Kłamliwe wyliczenia"; " Strasznie trzeba gardzić widzami, żeby im wciskać taki kit"; "Jakaś ściema "i żonglowanie liczbami"; "Co za prymitywna propaganda"; "Konrad Wąż. Warto zapamiętać. Wzorowy funkcjonariusz" - tak komentowano ten materiał. Gdyż Wąż z TVP zestawił sumę nagród dla wszystkich pracowników wszystkich resortów z 8 lat rządów PO-PSL z kwotą, którą polscy podatnicy wydali jedynie na grupę kilkudziesięciu członków rządu PiS w 2 lata.
Poprawione słupki z "Wiadomości"
Takie podejście do afery z nagrodami dla ministrów jest jednak propagandowo kontrproduktywne dla koalicji Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski oraz Porozumienia. Wprowadzając do medialnego obiegu dane o wszystkich nagrodach wypłaconych w sektorze rządowym za czasów PO-PSL Konrad Wąż przypadkowo narobił "dobrej zmianie" tylko większych kłopotów.
Dlaczego? Otóż krytycy obozu rządzącego od teraz mogą chętnie operować danymi na tej płaszczyźnie. Bo będzie im to pozwalało na łatwe potwierdzenie tezy, iż utrzymanie "dobrej zmiany" kosztuje Polaków o wiele więcej niż rządy poprzedników.
Jak już wiadomo, wspomniane przez Węża 626 mln zł to pieniądze, które na nagrody dla wszystkich pracowników wszystkich ministerstw Tusk iKopacz wydali w ciągu 8 lat. Na rok rządów wychodzi więc nieco ponad 78 mln zł. Jak wyglądałoby takie wyliczenie w przypadku rządu Zjednoczonej Prawicy? Pod koniec 2017 roku opublikowano dane o sumie, która poszła na wszystkie premie wypłacane w sektorze rządowym w pierwszych dwóch latach "dobrej zmiany". Poinformowano wówczas o kwocie ok. 200 mln zł. Na rok wychodzi więc średnio 100 mln zł. Czyli rocznie o ok. 22 mln zł więcej niż za czasów PO-PSL. TVP powinno więc opublikować mniej więcej takie porównanie:
logo
Oto porównanie uśrednionych rocznych wydatków na nagrody dla wszystkich pracowników wszystkich ministerstw za czasów PO-PSL i "dobrej zmiany" PiS. Fot. "Wiadomości" TVP; naTemat.pl
Jak już ujawniono kilka dni temu, poprzednicy "dobrej zmiany" byli też "nieco" delikatniejsi dla budżetu państwa, gdy chodziło stricte o nagrody dla samych ministrów. Z informacji opracowanych na podstawie danych sejmowych wynika, że w ciągu 8 lat rządów PO-PSL na premie dla członków gabinetu Donalda Tuska poszło jedynie 38 tys. zł. Beata Szydło tylko w 2017 roku na samą siebie, ministrów oraz ich najbliższych współpracowników miała natomiast wydać ponad 2 mln 44 tys. zł.