Jesienne wystąpienie prezydenta w Rzeszowie dopiero wiosną zrobiło furorę – za sprawą nominacji wypowiedzi Andrzeja Dudy w plebiscycie "Srebrne Usta" w radiowej Trójce.
Jesienne wystąpienie prezydenta w Rzeszowie dopiero wiosną zrobiło furorę – za sprawą nominacji wypowiedzi Andrzeja Dudy w plebiscycie "Srebrne Usta" w radiowej Trójce. Fot. screen ze strony YouTube.com / prezydent.pl
Reklama.
Andrzej Duda w Rzeszowie na spotkaniu w ramach II Kongresu Liderów Rzeczpospolitej Polskiej "Młodzi 590" mówił m.in. o narzuceniu sobie pewnego stylu pracy. Przyznawał przy tym, że sam często jest w stresie. "Bo jeżeli komuś się wydaje, że prezydent Rzeczpospolitej czy premier, czy lider partii rządzącej nie działa w stresie, bo jest takim rutyniarzem, że już wszystko wie, to jest nieprawda. Absolutna nieprawda. Nie ma, proszę państwa, takich rutyniarzy" – mówił studentom Andrzej Duda. Dowodził przy tym, że on potrafi nad tym panować – i wtedy zaczął mówić o sobie w trzeciej osobie.
Andrzej Duda
prezydent RP

Jeżeli komuś się wydaje, że Andrzej Duda stoi przed państwem i się nie..., nie jest spięty tym, że do was mówi, to jest nieprawda. Andrzej Duda jest spięty tym, że do was mówi. Andrzej Duda tylko radzi sobie z tym, że jest spięty, kiedy do was mówi, bo jest przyzwyczajony, ale jeżeli ma kilka wystąpień dziennie, to nie jest w stanie pracować tak siedem dni w tygodniu.

wypowiedź ze spotkania z młodymi liderami w listopadzie 2017 r. w Rzeszowie
Potem prezydent mówił młodym liderom, że "trzeba się nauczyć odpoczywać" i że urlop jest niezbędny. Przyznał przy tym, że on sam najlepiej regeneruje siły, zjeżdżając na nartach.
Stres i zakłopotanie
Może właśnie tym razem prezydentowi zabrakło odpoczynku? Może miał zbyt wiele stresu? W każdym razie wydaje się, że na spotkaniu z młodymi ludźmi w Rzeszowie Andrzej Duda nerwy próbował pokryć sztucznym luzem. Tak bowiem odbierany jest ten fragment wystąpienia, który został nominowany do "Srebrnych Ust" w Trójce. Andrzej Duda mówi tu o tym, że "cały czas czegoś się uczy", wykonując przy tym nietypowe ruchy głową i zaskakujące miny.
O przeanalizowanie tego nagrania poprosiliśmy trenera wystąpień publicznych i komunikacji niewerbalnej Maurycego Seweryna z Warszawskiej Grupy Doradców Public Relations. – Pana Prezydenta zawiodła gestykulacja – ocenił ekspert ds. mowy ciała. Jednak jego zdaniem, mimo wpadki, Andrzej Duda w oczach wyborców wypadł całkiem nieźle.
Kombinacja gestów
Według eksperta wypowiedź prezydenta ze spotkania z młodymi liderami należałoby podzielić na dwie około 15-sekundowe części. W pierwszej - jak opisuje Maurycy Seweryn - możemy zauważyć wiele sygnałów stresu i zakłopotania połączonych z "próbą sarkastyczno-aktorskiego zagrania emocji". W drugiej części wypowiedzi jest już mniej nieudanego aktorstwa i jest nieco bardziej merytorycznie, ale do tego dojdziemy za chwilę.
Maurycy Seweryn
ekspert ds. mowy ciała

W pierwszej części u Pana Prezydenta zawiodła gestykulacja. W konsekwencji zaczął nadmiernie komunikować swoje emocje głową. Co gorsze – poziome ruchy głową oznaczają w naszym systemie kulturowym dwie rzeczy:

a) negowanie
b) potwierdzanie i podkreślanie słów.

Z tym że temu drugiemu towarzyszy silne wybicie głowy w lewą stronę. U Pana Prezydenta wystąpiła kombinacja obu tych gestów. Dodatkowo kilkukrotnie na zmianę silnie i słabo Pan Prezydent poruszał ramionami w geście sygnalizującym "nie wiem". Pan Prezydent jakby mówił "nie wiem co mam ci powiedzieć".

Drugą część wypowiedzi Andrzeja Dudy ekspert nazywa "nadrabianiem wizerunkowych strat z pierwszych 15 sekund". Głowie państwa idzie lepiej, bo mniej jest już ruchów głową. A poza tym okazuje się, że Duda wziął przykład z... kanclerz Niemiec.
Wyraz agresji
– Prezydent zastosował gestykulację twardą i stanowczą. To są gęsty typowe dla Angeli Merkel. Politycy i przedsiębiorcy bardzo często prezentują się jako poważni ludzie i boją się żartować. A jak już żartują, to stresują się tym, jak ich żart wypadł. Dlatego Pan Prezydent, chcąc poprawić swoją pewność siebie, wysuwał głowę do przodu – objaśnia znaczenie prezydenckich gestów Maurycy Seweryn. A taka wysunięta głowa, jak tłumaczy Maurycy Seweryn, przez znaczną część społeczeństwa odbierana jest jako wyraz agresji, szczególnie młodzi ludzie ten sygnał odbierają podświadomie.
O tym, że prezydent był zestresowany wystąpieniem przed uczestnikami II Kongresu Liderów Rzeczpospolitej Polskiej "Młodzi 590", świadczy jeszcze jedno – dość częste sygnały paradźwiękowe, czyli po prostu "yyy". A to u Andrzeja Dudy raczej rzadkość. – Chcę podkreślić, że w przeciwieństwie do premiera Mateusza Morawieckiego, tego typu negatywne sygnały pojawiają się u pana prezydenta sporadycznie – odnotowuje Maurycy Seweryn.
logo
Maurycy Seweryn, założyciel Warszawskiej Grupy Doradców Public Relations, trener wystąpień publicznych i komunikacji niewerbalnej. Fot. mat. własne
Mimo dostrzeżenia wielu mankamentów w wystąpieniu prezydenta, specjalista ds. mowy ciała uważa, że głowie państwa nie zaszkodzi popularność nagrania z Rzeszowa i nominacja do "Srebrnych Ust". Wręcz przeciwnie.
MAURYCY SEWERYN
ekspert ds. mowy ciała

Wpadka językowa od czasu do czasu bardzo pomaga politykom. Ale tylko od czasu do czasu. W takich momentach widzimy, że nawet głowa państwa jest tak samo jak my zwykłym człowiekiem i tak jak my może się pomylić. Summa Summarum Pan Prezydent wypadł jako bardziej ludzki.

Czy opowieść Andrzeja Dudy o tym, że " cały czas się czegoś uczy" aby "trzymać się na wysokim 'C'" zostanie doceniona przez słuchaczy Trójki – to okaże się 5 kwietnia, wówczas nastąpi ogłoszenie laureatów plebiscytu. A kto chciałby zapoznać się z pełnym wystąpieniem Andrzeja Dudy w Rzeszowie: proszę bardzo – zobaczycie wiele równie ciekawych min oraz usłyszycie mnóstwo porad dla młodych liderów.