
Jeżeli komuś się wydaje, że Andrzej Duda stoi przed państwem i się nie..., nie jest spięty tym, że do was mówi, to jest nieprawda. Andrzej Duda jest spięty tym, że do was mówi. Andrzej Duda tylko radzi sobie z tym, że jest spięty, kiedy do was mówi, bo jest przyzwyczajony, ale jeżeli ma kilka wystąpień dziennie, to nie jest w stanie pracować tak siedem dni w tygodniu.
Może właśnie tym razem prezydentowi zabrakło odpoczynku? Może miał zbyt wiele stresu? W każdym razie wydaje się, że na spotkaniu z młodymi ludźmi w Rzeszowie Andrzej Duda nerwy próbował pokryć sztucznym luzem. Tak bowiem odbierany jest ten fragment wystąpienia, który został nominowany do "Srebrnych Ust" w Trójce. Andrzej Duda mówi tu o tym, że "cały czas czegoś się uczy", wykonując przy tym nietypowe ruchy głową i zaskakujące miny.
Według eksperta wypowiedź prezydenta ze spotkania z młodymi liderami należałoby podzielić na dwie około 15-sekundowe części. W pierwszej - jak opisuje Maurycy Seweryn - możemy zauważyć wiele sygnałów stresu i zakłopotania połączonych z "próbą sarkastyczno-aktorskiego zagrania emocji". W drugiej części wypowiedzi jest już mniej nieudanego aktorstwa i jest nieco bardziej merytorycznie, ale do tego dojdziemy za chwilę.
W pierwszej części u Pana Prezydenta zawiodła gestykulacja. W konsekwencji zaczął nadmiernie komunikować swoje emocje głową. Co gorsze – poziome ruchy głową oznaczają w naszym systemie kulturowym dwie rzeczy:
a) negowanie
b) potwierdzanie i podkreślanie słów.
Z tym że temu drugiemu towarzyszy silne wybicie głowy w lewą stronę. U Pana Prezydenta wystąpiła kombinacja obu tych gestów. Dodatkowo kilkukrotnie na zmianę silnie i słabo Pan Prezydent poruszał ramionami w geście sygnalizującym "nie wiem". Pan Prezydent jakby mówił "nie wiem co mam ci powiedzieć".
– Prezydent zastosował gestykulację twardą i stanowczą. To są gęsty typowe dla Angeli Merkel. Politycy i przedsiębiorcy bardzo często prezentują się jako poważni ludzie i boją się żartować. A jak już żartują, to stresują się tym, jak ich żart wypadł. Dlatego Pan Prezydent, chcąc poprawić swoją pewność siebie, wysuwał głowę do przodu – objaśnia znaczenie prezydenckich gestów Maurycy Seweryn. A taka wysunięta głowa, jak tłumaczy Maurycy Seweryn, przez znaczną część społeczeństwa odbierana jest jako wyraz agresji, szczególnie młodzi ludzie ten sygnał odbierają podświadomie.
Wpadka językowa od czasu do czasu bardzo pomaga politykom. Ale tylko od czasu do czasu. W takich momentach widzimy, że nawet głowa państwa jest tak samo jak my zwykłym człowiekiem i tak jak my może się pomylić. Summa Summarum Pan Prezydent wypadł jako bardziej ludzki.