
Reklama.
Sprawę ich rozstania od ponad miesiąca śledzi cała Polska. Jarosław Kret bez słowa opuścił dom, który dzielił z Beatą Tadlą, a następnie na łamach "Faktu" poinformował dziennikarkę o tym, że z nią zrywa. Tadla dowiedziała się o rozstaniu na ramówce Polsatu, na której byli obecni wszyscy uczestnicy "Tańca z gwiazdami", więc także sam Kret. W czwartek gwiazda Nowa TV skomentowała tę sytuację w programie "Gwiazdy Cejrowskiego" na portalu plejada.pl.
– Najbardziej przykra rzecz, jaką słyszałam na temat naszego rozstania, to to, że chcę dzięki temu wygrać "Taniec z gwiazdami". Mam 43 lata i popełniałam w życiu mnóstwo błędów, z których wyciągałam wnioski, ale w życiu bym nie oddała siebie w ręce jakichś ludzi od PR-u, żeby kalkulować, żeby kombinować. To nie ja jestem – mówiła Marcinowi Cejrowskiemu, Beata Tadla.
Dziennikarka potwierdziła również, że na polsatowskim przyjęciu emocje wzięły górę i nie potrafiła powstrzymać płaczu. – Czy naprawdę trzeba rozkładać to na czynniki pierwsze? To prawda, że płakałam na ramówce, to nie jest to żadna tajemnica. Poinformowano mnie o słowach, które zostały wypowiedziane podczas wywiadu. Nie ukrywałam zaskoczenia, a potem płakałam z emocji. To było dla mnie zaskoczenie, bo byliśmy razem prawie pięć lat – powiedziała rozemocjonowana Beata Tadla.
źródło: plejada.pl