Rodziny jako pierwsze otrzymały ten raport – powiedział Antoni Macierewicz na konferencji prasowej, na którym zaprezentowany został raport techniczny, a nie jak wcześniej zapowiadano, raport końcowy o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Zapytaliśmy Pawła Deresza, czy rzeczywiście wcześniej zapoznał się z raportem.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Pan Macierewicz zapewne kłamie, bo do mnie nie dotarło zaproszenie na jakiekolwiek spotkanie – powiedział w rozmowie z naTemat Paweł Deresz, dziennikarz i mąż zmarłej w katastrofie smoleńskiej Jolanty Szymanek-Deresz. – Nie zapoznałem się z raportem, trudno mi na ten temat cokolwiek powiedzieć – dodaje. Przekazujemy Dereszowi główną tezę raportu technicznego, że w prezydenckim Tu-154 M zniszczenia powstały wyłącznie na skutek eksplozji. – Teoria o wybuchu jest mi znana od co najmniej sześciu lat i uważam ją za wielce bzdurną – dodał Paweł Deresz.
Przypomnijmy: o godzinie 13:00 rozpoczęła się prezentacja raportu technicznego przygotowanego przez podkomisję smoleńską. Antoni Macierewicz – jak wcześniej można się było domyślać – przekonywał, że w prezydenckim tupolewie doszło do eksplozji. W raporcie widnieje, że "samolot rozpadł się gwałtownie w powietrzu". Ponadto napisano, że "rozmieszczenie ciał na ziemi wskazuje, że zaczęły one wypadać z samolotu przed jego uderzeniem w ziemię".
– W raporcie nie było ani słowa o zamachu – komentował Macierewicz. "Takie zniszczenia mogły powstać wyłącznie na skutek eksplozji materiału wybuchowego" – zacytowano słowa z raportu. "Najstraszliwsze" zniszczenia miały być w centropłacie.
Prezentacja raportu jest komentowana w bardzo krytycznym tonie. Użytkownicy Twittera mówią o bzdurach. Kłamstwo Macierewiczowi zarzucił dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski.
Podobnie komentował raport techniczny Waldemar Kuczyński.
O prawdopodobnej tezie o wybuchu donosiło wcześniej RMF RM. Jak mówiła rzeczniczka podkomisji, w raporcie miały znaleźć się "wszystkie techniczne aspekty dotyczące katastrofy, które do tej pory udało się ustalić i potwierdzić eksperymentami i badaniami". – Chodzi o sekwencję wydarzeń, które doprowadziły do katastrofy – tłumaczyła.