Wbrew wcześniejszym zapowiedziom 10 kwietnia jednak ujrzy światło dzienne cząstkowy raport podkomisji badającej katastrofę smoleńską. W raporcie ma znaleźć się teza o wybuchu na pokładzie Tu-154 M – dowiedziała się stacja RMF FM.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
W rocznicę katastrofy smoleńskiej zostanie opublikowany jedynie "wstępny raport techniczny", jak zastrzega podkomisja. W raporcie mają ponadto znaleźć się – jak mówi rzeczniczka podkomisji smoleńskiej – wszystkie techniczne aspekty dotyczące katastrofy, które do tej pory udało się ustalić i potwierdzić eksperymentami i badaniami.
– Chodzi o sekwencję wydarzeń, które doprowadziły do katastrofy – tłumaczy.
Według ustaleń podkomisji smoleńskiej na pokładzie tupolewa wybuchły bomby, a brzoza nie miała wpływu na zniszczenie Tu-154 M. Frank Taylor, "ekspert" podkomisji smoleńskiej, sformułował jednak taką tezę bez żadnego materiału dowodowego, na podstawie referatów członków podkomisji.
Początkowo wydawało się, że w kwietniu nie zostanie opublikowany nawet cząstkowy raport, nie mówiąc o końcowym. Jednak w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" Jarosław Kaczyński rozwiał wątpliwości i powiedział, że ujrzymy "raport częściowy". Szef PiS nie ma jednak wątpliwości, że "badania zajmą około roku, a może nieco dłużej".