W tej chwili Leszek Gierszewski ma świetnie prosperującą firmę i klub w drugiej lidze. Wspiera też Michała Szpaka, gwiazdę programu X Factor. Już wkrótce to może się zmienić. Gdyby tylko chciał, mógłby zostać sponsorem czołowego polskiego klubu. Chętnych nie brakuje. Podobnie jak nabywców na jego okna, które już teraz stają się coraz bardziej znane w całej Europie.
Czerwiec 2011 roku, droga z Bytowa do Polic. Przemierza ją autokar FC Barcelony. Tyle, że w środku nie siedzą wcale Messi, Xavi, Iniesta. Miejsca, której najlepsi piłkarze świata zajmowali jeszcze w 2010 roku, teraz obsadzają Pufelski, Cierson i Kobiełła. I inni. Piłkarze Druteksu Bytovii Bytów, którzy właśnie awansowali z nowej trzeciej ligi do drugiej. I taką właśnie nagrodę, przejażdżkę pojazdem, który przez lata służył Dumie Katalonii, dostali od swojego sponsora. Oto cały Leszek Gierszewski, prezes Druteksu, prywatnie fan Barcelony. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. On stawia sobie jakiś cel i krok po kroku go realizuje.
Polscy piłkarze w autobusie Barcelony
Trener klubu Waldemar Walkusz nigdy nie zapomni tamtej przejażdżki autokarem największego zespołu świata. - Szczęśliwi, już pewni awansu, mieliśmy pojechać na ostatni mecz do Polic. A tu nagle taka niespodzianka. Leszek był bardzo zadowolony z tego, co osiągnęliśmy i chciał nam to wynagrodzić. Pamiętam, że jechaliśmy tym autokarem i jak tylko się zatrzymywaliśmy na chwilę, natychmiast podbiegali ludzie. Krzyczeli coś, gestykulowali, robili nam zdjęcia. Zupełnie jakbyśmy byli reprezentacją Hiszpanii, jadącą na jakiś finał - wspomina w rozmowie z naTemat. Jak Hiszpania mogli się poczuć także niedawno, przedsezonowe zgrupowanie spędzili bowiem w Gniewinie. Dokładnie w tym miejscu, gdzie w czasie Euro stacjonowali aktualni mistrzowie kontynentu. - Mieliśmy tam doskonałe warunki do pracy. Śmiejemy się, że teraz powinno to zaowocować podobnym sukcesem - dodaje Walkusz.
Sparing Bytovii z Amkarem Perm, rozgrywany na zgrupowaniu w Gniewinie:
W kraju, gdzie los trenera bywa okrutny a przedstawiciele tego zawodu najczęściej nie znają dnia ani godziny, on swą funkcję pełni od 9 lat. - Leszek? To spokojny i rozsądny człowiek. Przede wszystkim w Bytovii nie ma żadnych szaleństw transferowych, nasz skład opieramy na piłkarzach z regionu, a nie jakichś wypalonych gwiazdkach z przeszłością w ekstraklasie. Zresztą z Leszkiem bardzo często spotykamy się, dyskutujemy. O wszystkim, ale głównie o piłce. Efektem tego jest te 9 lat mojej pracy, które muszę przyznać, że w naszym krają są ewenementem - mówi mi trener Bytovii.
Zadbany stadion, zgrupowania w Turcji
Gdyby zapytać dzisiaj przeciętnego polskiego piłkarza, w jakim nieekstraklasowym klubie najchętniej by grał, niewykluczone, że ten wskazałby właśnie wspieraną przez Gierszewskiego Bytovię. Załegłości finansowe? Brak. Nie ma ich i wobec piłkarzy i wobec ZUS-u czy Urzędu Skarbowego. Baza treningowa? Jak na drugą ligę, świetna. W ostatnim czasie firma Drutex zainwestowała w odpowiednie boisko i zaplecze socjalne. Gdy tylko zaistniało ryzyko nieprzyznania licencji, prezes Gierszewski w 3 tygodnie wymienił murawę i stworzył odpowiedni system jej nawodnienia. A gdy kilka lat temu w 1/8 finału Pucharu Polski Bytovia mierzyła się z Wisłą Kraków, widzom zapewniono 6 tysięcy miejsc na obiekcie. Zgrupowania? Rok temu polecieli do Turcji, w Side koło Antalyi przygotowywali się do nowego sezonu u boku drużyn ekstraklasy. Po prostu żyć nie umierać.
W ostatnim czasie pojawiały się informacje, jakoby Gierszewski chciał zainwestować w duży polski klub. "Negocjuje przejęcie Lechii", "Ma kupić Lecha Poznań" - pisano w mediach. Firma jak dotąd świetnie się rozwija, w najbliższym czasie ma zwiększyć zatrudnienie o … 100 procent, planuje też inwestycje w eksport, głównie do Skandynawii i Niemiec. W firmie mówi się, że piłka na europejskim poziomie, wejście w klub, reprezentujący nasz kraj w pucharach, a najlepiej w Lidze Mistrzów, jeszcze bardziej nakręciłoby koniunkturę.
Prezentacja firmy Drutex:
To do niego się wszyscy zgłaszają
Jak udało mi się dowiedzieć, rozmowy prowadzone są nieustannie. Tyle tylko, że to największe polskie kluby wychodzą z inicjatywą i same odzywają się do Gierszewskiego. - On ma swoje dziecko tutaj, w Bytowie. Ale nie jest u nas tajemnicą, że kluby pytają o możliwość zainwestowania. I to nie tylko te, o których pisały media. Ja wiem o czterech, pięciu drużynach piłkarskiej ekstraklasy, do tego jeszcze dochodzą koszykówka i żużel. W sporcie już tak jest, że często pojawiają się problemy i szuka się inwestorów, a Leszek Gierszewski jest dla tych klubów świetną perspektywą. Pyta pan, czy po ewentualnej transakcji mógłby porzucić Bytovię? Nie, nie wierzę w to, nie mam żadnych tego typu obaw - mówi w rozmowie z naTemat osoba blisko związana z bytowskim klubem.
Z Gierszewskim udało mi się krótko porozmawiać. Spytałem, czy nigdy nie myślał o zainwestowaniu w Polonię Warszawa. Odpowiedział krótko: - Nie, nigdy nie brałem pod uwagę tej możliwości.
Kamila Łukowicz w Druteksie odpowiada za marketing. Gdy pytam ją o Gierszewskiego, najpierw mówi o wielkim optymiźmie, pozytywnym myśleniu i energii, jaką wokół siebie roztacza. - On ma też taką cechę, że chętnie wspiera młodych ludzi, gdy tylko dostrzeże w nich talent - mówi Łukowicz. Tak właśnie było z Michałem Szpakiem, finalistą programu X Factor, którego jednym ze sponsorów był właśnie Drutex. Gdy tylko prezes zobaczył barwnego wokalistę na scenie, gdy tylko ten zaczął śpiewać, Gierszewski doszedł do wniosku, że chciałby mu pomóc w zrobieniu kariery. I tak też uczynił.
Lubi niekonwencjonalność
- Rozmawiałem z nim kiedyś o tym. Sądzę, że Michał spodobał mu się jako człowiek. Leszek jest osobą, która nie lubi konwencjonalnych rozwiązań, a Szpak taki właśnie - inny, oryginalny - jest, gdy występuje. Stąd ta współpraca, w trakcie której Leszek sfinansował mu płytę - mówi mi Walkusz. Na sfinansowaniu płyty zresztą się nie skończyło. Gierszewski, zwany "królem okien", wypłacił też Szpakowi 50 tys. złotych nagrody, a na 21. urodziny podarował mu szablę i 21. tys. złotych.
Skąd aż takie zaangażowanie? - Michał zachwycił mnie swoim talentem, umiejętnościami i przede wszystkim wielką pokorą. Osobiście uważam, że tkwi w nim wielki potencjał i wiele dobrego może uczynić jako artysta na polskiej i światowej scenie muzycznej. Wsparcie z naszej strony już ma. Od niego tylko zależy, jak tę swoją chwilę, te swoje 5 minut wykorzysta - mówi w rozmowie z naTemat prezes Drutexu.
Szpak śpiewał kolędy
A Łukowicz dodaje: - Tylko jedna rzecz jest trochę przykra. W mediach pojawiały się potem informacje, że Michał śpiewał u nas na jakiejś imprezie firmowej, mające sugerować, że to był jakiś barter. Chciałabym to zdementować. To było po prostu spotkanie z dziennikarzami , połączone z pewnym eventem, a Michał za swój występ odebrał wynagrodzenie. Wykonywał głównie repertuar ze swojej najnowszej płyty, do tego jakieś kolędy, bo to akurat był okres przedświąteczny.
W to, że wielkie piłkarskie święto jeszcze przed nimi, wierzą w Bytovii. - Jak tak obserwuję losy mojej drużyny, zauważam pewną prawidłowość. Taką, że po 3 latach gry w danej lidze awansujemy o szczebel wyżej. Teraz jako beniaminek zajęliśmy w drugiej lidze wysokie trzecie miejsce i wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, by także i tu to się spełniło - mówi Walkusz.
- Czyli za pięć lat Drutex Bytovia Bytów zagra w ekstraklasie? - pytam.
- Szybko to pan wyliczył. Ale tak, to by było spełnienie marzenia.