Beata Szydło powołała Polską Fundację Narodową, aby dbała o wizerunek kraju.
Beata Szydło powołała Polską Fundację Narodową, aby dbała o wizerunek kraju. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Reklama.
Była premier Beata Szydło mówiła 13 lipca 2016 roku, że "PFN będzie budowała markę, która nazywa się Polska, będzie budowała tę markę poza granicami naszego kraju". Jednak po czasie okazało się, że Polska Fundacja Narodowa konsekwentnie pracuje, na delikatnie mówiąc, niezbyt pochlebną opinią. Krytykują ją nawet politycy PiS. W rozmowie z naTemat poseł Stanisław Pięta stwierdził, że o ile działalność fundacji jest pożyteczna, to pomysł był chybiony.
We wtorek ogłoszono, że PFN zatrudniło agencję Partners of Promotion, która będzie dbała o wizerunek fundacji. Agencja wyśle do Fundacji "trzyosobowy zespół o wysokich kwalifikacjach i doświadczeniu wraz z bezpośrednim nadzorem zarządu firmy". Media oraz internauci bardzo szybko spostrzegli paradoks sytuacji - PFN ma dbać o wizerunek Polski, lecz nie potrafi zadbać o swój własny.
"Podsumowując. PFN, dbająca o wizerunek Polski, wynajęła agencję PR, żeby ta zadbała o jej własny wizerunek. Dodatkowo UTAJNIŁA kwotę kontraktu, kilka dni po tym, jak przegrała z Janem Kunertem proces o dostęp do informacji publicznej. Bareja wróć!" – w takim tonie pisano na Twitterze.
Wpadki PFN
W pierwszym roku działalności Fundacji jej założyciele przeznaczyli 100 milionów złotych. Jednak opozycja krytykowała, że publiczne środki z 17 spółek Skarbu Państwa przeznaczane są na cele PiS. Za przykład podaje się kampanię "Sprawiedliwe Sądy", podczas której sfinansowano billboardy wskazujące konieczność przeprowadzenia reformy sądownictwa proponowanej przez rząd.
Niemniej głośno było o kampanii "Polska 100". Miała, jak tłumaczył minister kultury Piotr Gliński, odwołać się do dobrych stron kraju, "poprzez jego związki z morzem, z żeglarstwem, z dokonaniami sportowymi". Jacht regatowy w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości ma ruszyć w rejs i zatrzymać się w portach na całym świecie. Na czele załogi stanie mistrz olimpijski i ambasador kampanii Mateusz Kusznierewicz, który znany jest ze swoich wcześniejszych powiązań z Platformą Obywatelską. Internautom nie spodobało się, że PFN wydało na używany francuski jacht niemal 5 mln zł. "Gazeta Wyborcza" informowała, że cały rejs może kosztować nawet 20 mln zł.
PFN zalicza również wpadki na Twitterze. Pojawiają się błędy językowe związane z wpisami po angielsku. Pracownicy zamieścili też zdjęcie obozu koncentracyjnego Auschwitz z niemiecką flagą i błędnym angielskim podpisem. Wpis został szybko usunięty. Zatem agencja PR jest jak najbardziej wskazana w tym przypadku.