Trwający od zeszłego tygodnia
protest rodziców dzieci niepełnosprawnych ciągle trwa, a negocjacje z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską nie przynoszą rezultatów. Widać też wyraźnie, że cierpliwość niektórych posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości do protestujących się kończy.
Stanisław Pięta chciał, aby Straż Marszałkowska wyniosła pikietujących z budynku Sejmu i przekazała ich policji, zaś Bernadeta Krynicka nazwała protest "cyrkiem". Nerwy puszczają także samym protestującym. – Niech Jarosław Kaczyński przyjedzie do nas i zajmie się naszymi niepełnosprawnymi dziećmi! Damy wtedy panu Kaczyńskiemu dziecko do przewinięcia, do nakarmienia. Niech zobaczy, na czym polega całodobowa harówka przy takich osobach – powiedziała jedna z
protestujących w Sejmie matek.