
Reklama.
Trwający od zeszłego tygodnia protest rodziców dzieci niepełnosprawnych ciągle trwa, a negocjacje z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską nie przynoszą rezultatów. Widać też wyraźnie, że cierpliwość niektórych posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości do protestujących się kończy. Stanisław Pięta chciał, aby Straż Marszałkowska wyniosła pikietujących z budynku Sejmu i przekazała ich policji, zaś Bernadeta Krynicka nazwała protest "cyrkiem". Nerwy puszczają także samym protestującym. – Niech Jarosław Kaczyński przyjedzie do nas i zajmie się naszymi niepełnosprawnymi dziećmi! Damy wtedy panu Kaczyńskiemu dziecko do przewinięcia, do nakarmienia. Niech zobaczy, na czym polega całodobowa harówka przy takich osobach – powiedziała jedna z protestujących w Sejmie matek.
Głos w sprawie protestu zabrał także były premier Jan Olszewski. W rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że wizyta prezesa PiS u protestujących jest potrzebna. – To byłoby dobre posunięcie z ludzkiego punktu widzenia. Na miejscu prezesa poszedłbym na rozmowę z protestującymi do Sejmu i zrobił wszystko, żeby doszło do porozumienia i wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego – powiedział Jan Olszewski. Jak na razie się jednak na to nie zapowiada, a działania rządu są obliczone na zmęczenie protestujących i na zbliżający się długi majowy weekend.
źródło: se.pl