Zdjęcia pustej sali gimnastycznej w Karolewie w niedzielę obiegły internet i szybko wywołały lawinę żartów. Był środek dnia, przyjazd ministra rolnictwa była szumnie zapowiadany, a tu takie pustki. Chcieliśmy dowiedzieć się, co się stało, dlaczego? Przypomnijmy, nie tak dawno na spotkanie z zastępcą Jurgiela na Podlasiu przyjechały tłumy rolników. – Pytam się, tak postępujecie z nami? Zabieracie mi chleb! – krzyczała jedna z rolniczek. A tu sala dziwnie świeciła pustkami.
Karolewo znajduje się niedaleko Kętrzyna na Warmii, liczy niewiele ponad tysiąc mieszkańców. I właśnie tu znajduje się Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego, który w niedzielę odwiedził minister Krzysztof Jurgiel. Jak się dowiadujemy, nie tylko lokalny PiS forsował to spotkanie. Ministra podobno bardzo chciał u siebie ugościć również dyrektor szkoły. – Współorganizowaliśmy to spotkanie, jako lokalny PiS razem z dyrektorem – przyznaje w rozmowie z naTemat Rafał Rypina, radny PiS z Kętrzyna i jednocześnie Przewodniczący kętrzyńskich struktur Prawa i Sprawiedliwości.
W każdym razie zdjęcia z tej wizyty szybko stały się hitem sieci. Widać na nich scenę ustawioną na sali gimnastycznej, niewielką grupkę ludzi siedzącą w jednej części oraz, mniej więcej, trzy czwarte pustych krzeseł. "Na spotkanie z ministrem rolnictwa przychodzą tylko najwierniejsi" – skomentował autor zdjęć Konrad Kazaniecki, na co dzień prezes Forum Młodych Ludowców na Warmii.
Stało około 120 pustych krzeseł
Konrad Kazaniecki zrobił foty na początku spotkania. Jak mówi naTemat, wszedł do sali tuż za ministrem Jurgielem, słuchał też jego wystąpienia. – Było sporo działaczy PiS. Sala była podzielona na sektory. W jednym siedziało około 60 osób, w drugim stało około 120 pustych krzeseł – opowiada. – Śmieszą mnie wpisy o wielkim zainteresowaniu spotkaniem, rolnicy mają żal do Ministra Rolnictwa, że podniósł im wiek emerytalny, nic nie robi w sprawach ASF. Dodam, że tego samego dnia jako ludowcy rozmawialiśmy z mieszkańcami Kętrzyna o projekcje "emerytura bez podatku". Spotkaliśmy się kilkuset osobami – mówi Konrad Kazaniecki. Tym bardziej pustki na spotkaniu z Jurgielem w Karolewie rzucały się w oczy.
Dlaczego ludzie nie przyszli teraz? Polityczny bojkot rolników? Brak zainteresowania? Jak słyszymy, w tej okolicy PiS wyborów nie wygrywa, w ogóle nie jest dominującą partią. W ostatnich wyborach zwyciężył tu PSL, PO poniosła klęskę, ale duże uznanie zyskał Kukiz'15. – PiS nie ma u nas wzięcia – przyznaje wprost Mirosław Tomasik, radny z kętrzyńskiego powiatu, od 40 lat rolnik. Ale, jak dodaje, raczej nie to było przyczyną niskiej frekwencji. Choć kto wie, czy ludzi to spotkanie w ogóle obchodziło? – Nie wiem, może po części ma pani rację – dodaje po chwili.
"Mieliśmy nawał obowiązków"
Tylko jeden z mieszkańców, z którymi udało nam się porozmawiać, był na tym spotkaniu. Mirosław Tomasik bardzo chciał, ale nie mógł. Jedna z radnych mówi, że nawet o nim nie wiedziała i była bardzo zdziwiona, jak dowiedziała się już po fakcie, że się odbyło. Inny z lokalnych polityków doliczył się na tylko 3 radnych, wójta i paru rolników. – Faktycznie, mogło być więcej ludzi – sugeruje w rozmowie z naTemat.
Na pewno po części Jurgiela pokonała proza życia. – Miałem nawał obowiązków, bardzo żałuję, że nie mogłem być. Teraz jest okres, gdy dokonuje drugiego rzutu nawozów. Rolnicy kończą też siewy. Moim zdaniem to spiętrzenie obowiązków spowodowało, że wielu rolników nie mogło być na tym spotkaniu. To nie był afront rolników wobec ministra, tylko codzienna praca – zastrzega Mirosław Tomasik.
On, na przykład, bardzo chciał zapytać o prawo łowieckie, bo w okolicy jest problem z dzikami, które niszczą uprawy. Nie udało się. Ale podkreśla jednocześnie, że choć PiS tu nie rządzi, to on nie słyszy negatywnych komentarzy pod adresem Krzysztofa Jurgiela. – Raczej mówią, że nie jest złym ministrem – tak uważa.
Jeden z rolników mówi nam, że był na początku na spotkaniu, potem obowiązki zmusiły go by wyjść na pół godziny, ale wrócił i był już do końca. – To była niedziela, długi weekend. To na pewno dlatego nie było dużo ludzi – tak to widzi.
"Krzesła zostały z zakończenia roku"
PiS też ma swoje tłumaczenie. – Majówka, pora obiadowa. To nie zachęcało, żeby przyjść – przyznaje szczerze radny Rafał Rypina. Ale uważa, że wcale nie było tak źle. – I tak była duża frekwencja, jak na ten termin. Minister Jurgiel był też w Bartoszycach i część osób pojechała tam. A tu ktoś robił zdjęcia trochę podstępnie, z ukrycia, na samym początku spotkania, gdy ministra nie było jeszcze na sali, na scenie trwał występ, a uczestnicy dopiero się zbierali. W tym czasie minister wizytował szkołę. Potem wiele osób jeszcze przyszło – mówi naTemat radny PiS.
Organizatorzy doliczyli się w sumie około 120 uczestników. Radny tłumaczy nam, skąd tyle pustych krzeseł: – Przed weekendem majowym na sali gimnastycznej odbywało się zakończenie roku szkolnego dla maturzystów. Nikt tych krzeseł nie przygotował specjalnie dla ministra, tak po prostu zostało.
Konrad Kazaniecki twierdzi jednak, że minister oglądał występ młodzieży. Osobiście widział go na sali. Przesyła nam kolejne zdjęcia, które to potwierdzają: – Było 100 osób? Nierealne. Chyba, że po moim wyjściu doszło jeszcze 40 osób, w co nie wierzę.