Po odejściu Joanny Scheuring-Wielgus i Joanny Schmidt nasiliły się spekulacje o możliwym rozłamie w klubie Nowoczesnej i powstaniu sejmowego koła pod przewodem Ryszarda Petru. Rozmawiamy o tym z Kamilą Gasiuk-Pihowicz, szefową klubu Nowoczesnej, której przywództwo było ostatnio kontestowane przez grupę posłów .N. – Jeżeli tylko pojawiłby się wniosek o moje odwołanie, to natychmiast zostałby poddany przez prezydium klubu pod głosowanie – zapowiada w rozmowie z naTemat Gasiuk-Pihowicz.
Kamila Gasiuk-Pihowicz: – Nowoczesna to nie jest tylko 25 posłów i posłanek. To są tysiące ludzi w całej Polsce: członków ugrupowania, sympatyków, kandydatów. W tym momencie najważniejszym wyzwaniem dla nas wszystkich jest przygotowanie się do wyborów i odsunięcie PiS od władzy.
To jest oczywiste, że w polityce pojawiają się napięcia. One są naturalne, ale zawsze można je pokonywać w rozmowach przy dobrej woli stron. W Nowoczesnej w jakimś sensie kończy się powoli czas pewnego napięcia personalnego, które rozpoczęło się pod koniec listopada od zastąpienia Ryszarda Petru na czele partii przez Katarzynę Lubnauer. Nie wykluczam, że jeszcze dwie osoby wybiorą drogę politycznych solistów.
Rozumiem, że dobrej woli do rozmowy nie było ze strony posłanki Joanny Scheuring-Wielgus, która opusza Nowoczesną. Jak pani przyjęła decyzję o jej odejściu?
Informacja o odejściu Joanny jest smutną wiadomością. To, że zdecydowała się w takim momencie odejść z partii, przyjmuję z żalem. I Nowoczesna, i cała opozycja ma ważne cele do zrealizowania i na nich się będziemy skupiać. Budujemy koalicję przed wyborami samorządowymi i będziemy walczyć o zwycięstwo nad PiS-em.
Posłanka twierdzi, że nie mogła się w imieniu klubu Nowoczesnej wypowiadać na temat niepełnosprawnych, których zaprosiła do Sejmu.
Każdy parlamentarzysta Nowoczesnej może się wypowiadać zarówno w sprawie protestu osób niepełnosprawnych, jak i w każdej innej sprawie bez ograniczeń. Joanna Scheuring-Wielgus miała zapewnioną pełną swobodę wypowiedzi i nigdy nie otrzymała żadnego zakazu. Być może chodziło jej o to, że projekt ustawy o wsparciu dla osób niepełnosprawnych w imieniu klubu Nowoczesnej poprowadziła posłanka Kornelia Wróblewska.
Ale Joanna nawet nie zgłosiła chęci poprowadzenia tej ustawy. Kornelia Wróblewska od dwóch lat zajmuje się osobami niepełnosprawnymi i jeszcze w 2016 roku przygotowywała odpowiedni projekt ustawy. Tym bardziej więc nie rozumiem jej argumentów.
Może to odejście ma jakieś drugie dno? Pojawiło się wiele spekulacji na temat dalszych losów politycznych Scheuring-Wielgus.
To jest pytanie do Joanny. Nie będę spekulować na ten temat. Ja mogę mówić o tym na jakich celach koncentruje się Nowoczesna.
Według nieoficjalnych informacji ma pani jednak bunt na pokładzie, w klubie Nowoczesnej. "Buntownicy” zarzucają pani, że cytuję: „gwiazdorzy pani i nie ma predyspozycji do kierowania klubem”. Pojawił się wniosek o pani odwołanie?
Trudno mi jest komentować takie personalne zarzuty ze strony kogoś, kto zdecydował się rozstać z Nowoczesną. Rozumiem, że ktoś może uznać iż nie jest mu po drodze z partią i klubem. Nie będę się więc odnosiła do personalnych zarzutów. Co do wniosku, to nie ma takiego pisma. Jeżeli tylko by się pojawiło, to zostałoby poddane przez klub pod głosowanie.
A czy według pani intuicji istnieje zagrożenie, że jakaś grupa posłów może opuścić klub Nowoczesnej i utworzyć koło poselskie pod wodzę Ryszarda Petru?
Pani Joanna Scheuring-Wielgus wspominała w telewizyjnym wywiadzie o dwóch osobach, o Ryszardzie Petru i Joannie Schmidt i rzeczywiście w ostatnich miesiącach - po wyborach w Nowoczesnej - widać było napięcie w zachowaniu tych osób. My się jednak koncentrujemy na sprawach które są w tej chwili najważniejsze dla Polski - na odsunięciu PiS od władzy i budowie koalicji na wybory samorządowe.
Wiadomo, że nie da się nikogo zatrzymać siłą. Staramy się jednak szukać tego co nas łączy, a nie tego co nas dzieli. Nie każdy chce i potrafi budować grupowy projekt. Są ludzie, którzy są świetnymi politykami, ale solistami. A my dzisiaj potrzebujemy drużyny i dużej dojrzałości, bo budujemy z PO koalicję która ma zatrzymać PiS. Proszę zauważyć, że SLD i PSL nie wyszła koalicja, a my zbudowaliśmy koalicję z Platformą i walczymy dalej.
Czyli zaprzecza pani tym złośliwym komentarzom, że kobiety nie dały rady przejmując władzę w Nowoczesnej?
Fakty są takie, że na scenie politycznej mamy jedną koalicję zbudowaną przez szefa PO Grzegorza Schetynę i przewodniczącą Nowoczesnej Katarzynę Lubnauer. Jest to koalicja, w której Polacy pokładają bardzo duże nadzieje, która jest odpowiedzią na te nadzieje i pozwoli nam skutecznie zawalczyć w wyborach samorządowych. Proszę spojrzeć choćby na ostatnie sondaże. Rośnie koalicja, z którą PiS może przegrać wybory.
*Rozmowa przeprowadzona przed odejściem Joanny Schmidt.