Reklama.
Chcieli być dowcipni, ale wyszła jak zwykle nachalna propaganda. Dziennikarz TVP zadawał przechodniom pytanie nawiązującej do rzekomej afery ze Szczecina. Chodzi oczywiście o mieszkanie należące do posła PO Stanisława Gawłowskiego, które miała wynajmować i wykorzystywać do swojej działalności "kobieta lekkich obyczajów". TVP nie interesowało, że polityk zapewnia, iż nic o tym nie wiedział.