Przyczyną śmierci Roberta Brylewskiego była niewydolność krążeniowo-oddechowa – podał w czwartkowe popołudnie portal Onet. Takie są wstępne wyniki sekcji zwłok muzyka. Nie wiadomo jednak, czy miało to związek ze wcześniejszym brutalnym pobiciem Brylewskiego. Mają to wyjaśnić dalsze badania.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Postępowanie dotyczące śmierci Roberta Brylewskiego prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ. To ona zarządziła sekcję zwłok. – Ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że przyczyną śmierci mężczyzny była – ogólnie mówiąc - niewydolność krążeniowo-oddechowa – powiedziała Onetowi prok. Edyta Szczykutowicz.
Na tym etapie jednak nie można stwierdzić bezpośredniej przyczyny śmierci i czy była efektem wcześniejszego pobicia. Na ostateczne wyniki badań w tej sprawie trzeba będzie poczekać około dwa-trzy miesiące.
Robert Brylewski był wokalistą, gitarzystą, kompozytorem i autorem tekstów. Wykonywał muzykę punkową i reggae. Grał w zespołach Brygada Kryzys, Kryzys, Armia i Izrael. Był inspiracją dla Muńka Staszczyka, Kazika Staszewskiego czy Krzysztofa Grabaża Grabowskiego.