Walczący o fotel prezydenta USA Mitt Romney pod koniec tego miesiąca odwiedzi Polskę. Kandydat Partii Republikańskiej spotka się nad Wisłą z prezydentem Bronisławem Komorowskim, premierem Donaldem Tuskiem, szefem MSZ Radosławem Sikorskim, a także z byłym prezydentem Lechem Wałęsą, na zaproszenie którego odwiedza nasz kraj.
Komentatorzy w USA twierdzą, że wizyta Mitta Romeny'a w Polsce będzie miała ważne wizerunkowe znaczenie dla kandydata republikanów. Amerykanie dotąd obserwowali bowiem z jaką popularnością w Europie spotyka się Barack Obama. Na gorące powitanie lider demokratów mógł jednak liczyć w tak liberalnych krajach jak Francja, czy Niemcy. Tymczasem sztabowcy Mitta Romeny'a liczą, że stereotypowo konserwatywna, katolicka Polska oszaleje za podzielającymi te same wartości politykiem Partii Republikańskiej.
Obama ma Niemcy, Romney chce Polskę
Obama w Berlinie
Słynne płomienne przemówienie Baracka Obamy w Berlinie z 24 lipca 2008 r.
Jednak nawet jeśli kolumnę z byłym gubernatorem Massachusetts nie będą witały tłumy oczekujące od lotniska aż po centrum, z pewnością kandydat republikanów będzie miał szansę pokazać, że ma z wschodnioeuropejskimi partnerami USA świetne kontakty. W trakcie pobytu nad Wisłą Romney uściśnie dłoń prezydenta Bronisława Komorowskiego, a także premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Oprócz tego w planach jest, oczywiście, wystąpienie publiczne.
Przede wszystkim amerykański polityk przylatuje do Polski, by spotkać się z legendarnym przywódcą "Solidarności" i byłym prezydentem Lechem Wałęsą. To on 4 lipca zaprosił Mitta Romeny'a do wizyty w naszym kraju w specjalnym liście. Oko w oko Romney i Wałęsa spotkają się 30 lipca w gdańskim Dworze Artusa.
W polskich i zagranicznych mediach przeważa opinia, że włączenie Polski w plany europejskiego tournee Romney'a świadczy o coraz poważniejszej pozycji naszego kraju. Mitt Romeny odwiedzi Polskę w czasie podróży, którą zacznie 27 lipca w Londynie, a później uda się do Izraela, by wrócić za ocean po spotkaniach w Polsce.
Kandydat specjalny
W tym kontekście warto również zwrócić uwagę, że nad Wisłą status kandydata w wyborach w USA ma znacznie wyższe znaczenie, niż w przypadku innych zagranicznych polityków. Choć mało kto wróży Mttowi Romeny'owi wyborczy sukces, spotkania nie odmówił mu żaden z polskich przywódców. Tymczasem, gdy wiosną do Warszawy przyjechał murowany faworyt francuskich wyborów prezydenckich Francois Hollande, premier Donald Tusk odmówił mu spotkania, argumentując, że Francuz jest tylko kandydatem.
Inaczej niż w przypadku wizyt europejskich kandydatów, Amerykanin nie ma w oficjalnych planach spotkania z sympatyzującymi z jego poglądami środowiskami. I inaczej niż Hollande, który spotkał się z liderami SLD, Romney nie planuje rozmowy z PiS-em, który tak często republikańskie wzorce wprost zza oceanu proponuje przenieść na nadwiślański grunt.
Polski Twitter eksplodował - napisał serwis Buzzfeed o reakcji na wiadomość, że kandydat na prezydenta USA Mitt Romney chce spotkać się z Lechem Wałęsą. Życzliwi polscy prawicowi internauci poinformowali Romneya, że spotka się ze zdrajcą, "Bolkiem" i człowiekiem odpowiedzialnym za pałowanie robotników. Romney już się sporo bzdur naczytał w życiu, więc te nie zrobią na nim wielkiego wrażenia. Idę też o zakład, że będą całkowicie nieskuteczne. CZYTAJ WIĘCEJ