Mija dokładnie rok od tragicznych wydarzeń w Oslo i na wyspie Utoya, których sprawcą był Anders Breivik. I choć Norwegia wciąż żyje tą sprawą, dzisiejsza rocznica ma być dla kraju okazją do pokazania światu, że skrajne poglądy jednego człowieka nie są w stanie zachwiać całym narodem.
22 lipca 2011 roku – to data, która na zawsze zostanie w historii Norwegii. Bo jest to dzień najtragiczniejszych wydarzeń, do których doszło w tym kraju od czasu zakończenia II wojny światowej. Dziś Norwegia czci pamięć 77 ofiar, które zginęły w dwóch atakach dokonanych przez Andersa Breivika w Oslo i na wyspie Utoya. Tego dnia w stolicy prawicowy ekstremista podłożył ładunki wybuchowe w dzielnicy rządowej, a następie udał się na maleńką wyspę niedaleko Oslo, gdzie trwał letni obóz młodzieżówki norweskiej Partii Pracy i tam zastrzelił aż 69 ofiar.
Gdy policja zatrzymała Andersa Breivika, tłumaczył on, że jego czyn miał dać sygnał do powstrzymania muzułmańskiej inwazji w Europie. Breivikowi marzyło się również, że w ten sposób zmieni powszechną w norweskim społeczeństwie wielokulturowość. Na szczęście nie udało mu się zmienić Norwegów.
Choć nie brakuje głosów, że pewne zmiany po ubiegłorocznych zamachach powinny w tym kraju jednak zajść. Przy okazji rocznicy rodziny ofiar zamachowca krytykują norweskie władze między innymi za brak poważniejszych zmian w systemie bezpieczeństwa. W dzielnicy rządowej, gdzie Breivik zdetonował prawie tonę materiałów wybuchowych podobno wciąż można przeprowadzić podobny zamach, gdyż procedury właściwie się nie zmieniły. Nieco większej ochronie są tylko poddani najważniejsi politycy.
Być może ten stan rzeczy zmieni się jednak po 13 sierpnia, gdy prace zakończy specjalna powołana przed rokiem komisja rządowa, której zadaniem było wyciągniecie najważniejszych wniosków z tego, co się wydarzyło.
Dzisiaj Norwegia żyje jednak przede wszystkim pamięcią o ofiarach sprzed roku. W Oslo i na wyspie Utoya składane są wieńce i odprawiane modlitwy. Przed stołecznym ratuszem zaplanowano również specjalny rocznicowy koncert. W uroczystościach, które odbywają się w miejscach ataków Breivika weźmie udział premier Jens Stoltenberg, który najpierw będzie modlił się w katedrze luterańskiej w Oslo, a później uda się na Utoyę, gdzie ma wygłosić przemówienie do norweskiej młodzieży.
Anders Breivik czeka tymczasem na wyrok za swoją zbrodnię. Norweskim władzom nie udało się spełnić obietnicy, iż zostanie on skazany jeszcze przed rocznicą zamachów. Proces, który rozpoczął się w kwietniu zakończył się pod koniec czerwca, jednak wszyscy w Norwegii wciąż czekają na ogłoszenie wyroku. Nikt nie spodziewa się oczywiście uniewinnienia, ale kluczową kwestią jest to, czy zostanie on skazany na karę więzienia, czy też zostanie uznany za niepoczytalnego i umieszczony na oddziale psychiatrycznym.