Od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej, Polscy obywatele mieli już trzykrotnie okazję wybierać swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Rada UE podała ostatnio datę kolejnych wyborów, które odbędą się w samym środku maratonu wyborczego, jaki czeka nasz kraj.
Zgodnie z postanowieniami unijnego Aktu Wyborczego z 1976 roku, wybory do Parlamentu Europejskiego odbywają się co pięć lat w tym samym okresie roku, od czwartku rano do następującej po nim niedzieli. W 2019 roku termin ma przypadać od 23 do 26 maja 2019 roku. Dokładny dzień i godzinę ustalają już poszczególne państwa członkowskie. Przeważnie termin głosowania wyznaczano na czerwiec, lecz tym razem za sprawą propozycji krajów członkowskich, postanowiono przyśpieszyć wybory ze względów praktycznych. 18 kwietnia tego roku PE wyraził na to zgodę w głosowaniu plenarnym.
Wszystkie zasady z wyborami europejskimi ustalone są w Traktacie ustanawiającym Wspólnotę Europejską. Szczegóły regulowane są z poziomu państw członkowskich (w Polsce zawarte są w Kodeksie wyborczym). W Polsce do tej pory wybory do europarlamentu odbyły się 13 czerwca 2004, 7 czerwca 2009 oraz 25 maja 2014 roku. Frekwencja wynosiła odpowiednio 20,9 proc., 24,53 proc. oraz 23,83 proc. W chwili obecnej Polska ma 51 polityków, którzy posiadają mandaty do PE.
Zmiana w prawie wyborczym do PE
Ostatnio głośno jest o planach Prawa i Sprawiedliwości w związku z próbą zmiany ordynacji wyborczej do PE. Grupa posłów PiS złożyła w Sejmie projekt nowelizacji ordynacji do Europarlamentu. "Dotyczy zmiany zasad wyboru posłów do Parlamentu Europejskiego w okręgach wyborczych i wprowadzenia zasady, że w każdym okręgu wyborczym wybiera się co najmniej trzech posłów" – czytamy w opisie projektu, który trafił już do Biura Legislacyjnego i Biura Analiz Sejmowych. – Ten projekt przede wszystkim upraszcza procedurę wyboru posłów do PE. Jest jasny, czytelny a przede wszystkim sprawiedliwy – tłumaczył w rozmowie z naTemat wnioskodawca projektu Artur Zasada, były europoseł PO, a obecnie polityk Porozumienia Jarosława Gowina.
Jednak eksperci wskazują, że zmiany proponowane przez rządzących nie tylko zapewnią dominację ich formacji na scenie politycznej, ale doprowadzą do tego, że zdecydowaną większość mandatów zgarną duże partie, czyli poza PiS także PO. Mniejsze ugrupowania stracą jakiekolwiek szanse na sukces w wyborach.
Wybory parlamentarne
W 2019 roku czekają nas także wybory parlamentarne. W trakcie ich trwania Polacy wybierają swych przedstawicieli (460 posłów oraz 100 senatorów) do dwuizbowego parlamentu – Sejmu i Senatu. Zgodnie z Konstytucją RP wybory parlamentarne odbywają się co cztery lata, chyba że zostaną zarządzone wybory przedterminowe (w szczególnych przypadkach, kiedy kadencja Sejmu zostanie skrócona przez Sejm lub Prezydenta RP). Tak było 7 września 2007 roku, gdy przeszedł wniosek SLD o samorozwiązaniu Sejmu.
Wybory samorządowe
Zanim jednak będziemy decydować o kandydatach do europarlamentu i polskiego parlamentu, przed nami jakże istotne wybory samorządowe. Według Państwowej Komisji Wyborczej wybory samorządowe powinny się odbyć między 17 października a 9 listopada 2018 roku. O dokładnej dacie zdecydować ma premier Mateusz Morawiecki. Wybory będą przeprowadzone po nowelizacji Kodeksu wyborczego, którą prezydent Andrzej Duda podpisał w styczniu 2018 roku.
Z racji, że wybory muszą się odbyć w dzień wolny od pracy, to brane są pod uwagę trzy terminy: 21 i 28 października oraz 4 listopada. Premier powinien podjąć decyzję w tej sprawie między 16 lipca a 16 sierpnia. Obecne kadencje prezydentów miast, burmistrzów, wójtów oraz gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich skończą się 16 listopada 2018 roku.
Wybory prezydenckie
Maraton wyborczy skończy się jednak w 2020 roku, bo właśnie wtedy zaplanowano wybory na prezydenta RP. Wówczas skończy się kadencja Andrzeja Dudy, ale będzie mógł ubiegać się o kolejną kadencję. Dotychczas ta sztuka udała się jedynie Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Osoba starająca się o to stanowisko musi mieć ukończone 35 lat, być obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej, dysponować pełnią praw wyborczych i zebrać przynajmniej 100 tysięcy podpisów popierających jego kandydaturę. Wybory wygrywa ten kandydat, który uzyska ponad połowę ważnych głosów.