Od samego rana w środę przed Sądem Najwyższym w Warszawie licznie zaczęli gromadzić się zwolennicy Małgorzaty Gersdorf. Prezes SN pojawiła się w pracy jeszcze przed 8:30 przy skandującym tłumie. Jednak w tym czasie TVP Info informowało, że przed gmachem nie ma… zbyt wielu ludzi.
Nie inaczej było w środę rano, gdy Małgorzata Gersdorf zjawiła się w pracy. Tłum ludzi skandował takie hasła jak "konstytucja" i "nieusuwalni”. Jednak nie wszystkie media postanowiły relacjonować to wydarzenie, tak jak wyglądało w rzeczywistości.
O "oryginalnym" zabiegu TVP Info poinformował na swoim Twitterze Bartosz Węglarczyk. "TVP Info ma kamerę gdzieś z boku Sądu Najwyższego. Na zdjęciu moment, gdy pracownik TVP Info mówi, cytuję: 'Nie widać tłumów pod Sądem Najwyższym'. W tym samym czasie w innej stacji, z kamery z drugiej strony… To już jest czysty Orwell" – napisał.
Gdy jeden z użytkowników zauważył, że stacja pokazuje wszystko, załączając na potwierdzenie zdjęcie, dziennikarz odpowiedział mu: "Pokazali to 10 minut po moim tweecie, co mógłbyś sprawdzić patrząc na godzinę, gdybyś tylko myślał. Mówiąc, że to mały tłum, skoro tylko tyle osób czeka na przyjazd pani Gesdorf (która weszła do środka pół godziny wcześniej)".
Słowa Gersdorf
Małgorzata Gersdorf pojawiła się w pracy jeszcze przed 8:30. Kilka minut później wyszła z budynku i przemówiła do zebranych. – Występuję w obronie porządku prawnego państwa i daję świadectwo prawdzie – mówiła i przypomniała, jak została powołana do Sądu Najwyższego na mocy decyzji Lecha Kaczyńskiego. – Dziękuję, żeście przyszli tak licznie – stwierdziła.
Przypomnijmy, że na tymczasowego następcę pierwszej prezes Andrzej Duda wyznaczył sędziego Józefa Iwulskiego. On także osiągnął wiek 65 lat, ale w przeciwieństwie do Małgorzaty Gersdorf złożył oświadczenie o woli dalszej pracy w SN. Nie powołał się jednak na ustawę, tak jak przewidują nowe przepisy, a na konstytucję.