"Nie wiem", "nie pamiętam", "nie pamiętam", "nie wiem". I tak w kółko. Taki przebieg miało przesłuchanie Kamila Kobylarza, który - jak wynika z ustaleń Komisji Weryfikacyjnej - należał do grupy tzw. czyścicieli kamienic w Warszawie. Chyba najbardziej kuriozalny był fragment, gdy posłowie pytali świadka o to, jakim jeździ samochodem.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Gdyby nie fakt, że za tym wszystkim kryją się tragedie wielu poszkodowanych osób, czwartkowe przesłuchania przed Komisją Weryfikacyjną można by uznać za kabaret. Na ten dzień komisja zaplanowała przesłuchania osób z grupy Marka M., o którym mówiło się, że to "kolekcjoner warszawskich nieruchomości".
Zawód - czyściciel kamienic
Na pytania posłów z komisji odpowiadał m.in. Kamil Kobylarz, który zapewniał, że nie ma nic wspólnego z egzekucjami nieruchomości i tzw. czyszczeniem kamienic. Choć wielu lokatorów mieszkań w stolicy opisało go właśnie jako "czyściciela".
Kobylarz nie był w stanie jednak niczego wyjaśnić. Nawet tego, czy luksusowy samochód widniejący na zdjęciu na jego profilu na Facebooku, to jego auto czy nie jego. Ba – nie był nawet w stanie powiedzieć, jakiej marki jest jego samochód.
Równie ciekawie było, gdy świadek nie był w stanie potwierdzić tego, co znalazło się w protokole z jego wcześniejszych zeznań. W związku z tym, że Kobylarz uchylał się od udzielania odpowiedzi na pytania, komisja nałożyła na niego najpierw jedną karę w wysokości 10 tys. zł, potem kolejną, kolejną i kolejną. W rezultacie świadek opuścił posiedzenie z łączną sumą grzywny w wysokości 40 tys. zł.
Drugi ze świadków, Hubert Massalski, na pytania komisji odpowiada nieco szerzej. Choć gdy przyszło mu wyjaśnić, kim jest "czyściciel kamienic", stwierdził, że to osoba... sprzątająca na klatce czy myjąca okna.
Co kryje Jaki
Patryk Jaki i inni politycy PiS aferę reprywatyzacyjną łączą bezpośrednio z politykami PO. Tymczasem to jedynie część prawdy. Kluczowe decyzje w sprawie kamienicy przy Nabielaka 9 podejmowali politycy PiS: Mirosław Kochalski – komisarz Warszawy z ramienia tej partii, który zarządzał miastem po tym, jak 11 lat temu prezydentem Polski został Lech Kaczyński, i Arkadiusz Czartoryski, poseł i były wiceminister SWiA w pierwszych rządach PiS.
Przed kilkoma dniami Jan Śpiewak opisał taki wątek afery reprywatyzacyjnej, którego bohaterem jest działacz PiS.