
O tych słowach mało kto pamięta. Dzisiaj raczej na topie jest wysyłanie Polaków nad polskie morze "po raz pierwszy, dzięki 500+". Ale jeszcze w 2010 roku prezes Kaczyński obiecywał Polakom coś zupełnie innego niż sinice i rybę smażoną na starym oleju. Obiecał Polakom plaże Egiptu i Tunezji już w 2020 roku. Co z tego zostało? Na szczęście – właściwie zupełnie nic.
Sprawdziliśmy bowiem dane o podróżach zagranicznych Polaków. I przede wszystkim: czas pokazał, że Polacy Egiptem i Tunezją są właściwie… niezainteresowani. Nawet nie chodzi o zagrożenie turystyczne, choć ono też odcisnęło piętno na podróżach Polaków do tych krajów, ale zainteresowanie tymi kierunkami zawsze było niskie. Nie pomagała nawet szeroka akcja promocyjna, w której brał udział choćby Robert Makłowicz.
Najpopularniejsze kierunki turystyczne Polaków w 2016 roku wg GUS:
Włochy – 717 tys.
Chorwacja – 643 tys.
Grecja – 583 tys.
Czechy – 531 tys.
Niemcy – 481 tys.
Hiszpania – 479 tys. Czytaj więcej
Dzieje się tak z wielu przyczyn. Ta najbardziej podstawowa to oczywiście zagrożenie terrorystyczne. Ponadto Polacy zauważyli, że Tunezja i Egipt poza plażowaniem i sportami wodnymi właściwie nie mają wiele do zaoferowania.
Powołanie TFG nie tylko przyczyniło się do wzrostu sprzedaży usług, ale również uporządkowało rynek, eliminując firmy oszukujące lub nieprzygotowane do turystycznej działalności.
Fragment ostrzeżenia dla podróżujących do Tunezji:
W związku z zagrożeniem terrorystycznym oraz niestabilną sytuacją społeczno-ekonomiczną, Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzega przed podróżami do Tunezji.
Należy podkreślić, że miejscowe siły bezpieczeństwa podejmują zdecydowane działania i od 2016 roku nie doszło w Tunezji do zamachu terrorystycznego wymierzonego w turystów. Niemniej jednak, w ocenie MSZ, zagrożenie zamachami terrorystycznymi utrzymuje się na terenie całego kraju. Czytaj więcej
