
Zrezygnował z wykonywania zawodu sędziego z powodów ekonomicznych bo - jak tłumaczył - z pensji sędziego trudno było utrzymać rodzinę. W mediach zbliżonych do PiS, w których często bryluje, nadal jest jednak przedstawiany jako sędzia i występuje w roli eksperta. Głównie rozdaje ciosy kolegom w togach - z I prezes SN prof. Małgorzatą Gersdorf na czele. Był czas, że krytykował go sam prezes Jarosław Kaczyński, ale to już historia. Dzisiaj mec. Adam Tomczyński, radca prawny kandyduje do nowej Izby Dyscyplinarnej SN.
REKLAMA
Na ustach ma mnóstwo haseł o konieczności odnowy moralnej środowiska. Ale zapewne w cichości ducha liczy po prostu na godne zarobki, bo takie ma gwarantować praca w nowej izbie.
Wbrew środowisku
Tomczyński znalazł się wśród prawie 200 kandydatów do obsadzenia wakujących stanowisk w Sądzie Najwyższym po zmianach w ustawach sądowych wprowadzonych przez PiS. Wszyscy zgłosili się wbrew apelom stowarzyszeń sędziowskich, adwokackich i prokuratorskich do osób wykonujących zawody prawnicze, by nie legitymizowali łamania konstytucji przez PiS.
Tomczyński znalazł się wśród prawie 200 kandydatów do obsadzenia wakujących stanowisk w Sądzie Najwyższym po zmianach w ustawach sądowych wprowadzonych przez PiS. Wszyscy zgłosili się wbrew apelom stowarzyszeń sędziowskich, adwokackich i prokuratorskich do osób wykonujących zawody prawnicze, by nie legitymizowali łamania konstytucji przez PiS.
Kandydaci postanowili jednak wystąpić w rolach "łamistrajków” i wystartowali. Teraz to oni pod parasolem PiS mają tworzyć nowe elity prawne, nową "kastę" w wymiarze sprawiedliwości.
Na liście jest sporo kontrowersyjnych postaci. Od ulubionego prokuratora Antoniego Macierewicza z wyrokiem na koncie, przez prawniczkę usuniętą z Trybunału Konstytucyjnego pod naciskiem Lecha Kaczyńskiego, po założyciela walczącego o zakaz aborcji instytutu Ordo Iuris oraz wielu prawników związanych z PiS i "dobrą zmianą”.
Najwięcej chętnych kandyduje do Izby Dyscyplinarnej SN, która ma być swego rodzaju sądem w sądzie. Wśród nich jest właśnie mec. Tomczyński.
Konkurencja jest silna, ale Tomczyński od dawna pracował na ten wybór, bardzo starał się zasłużyć "dobrej zmianie". W telewizji Republika grzmiał niedawno, że prof. Gersdorf nie ma prawa zasiadać jako I prezes Sądu Najwyższego.
– Reforma Sądu Najwyższego jest istotna. Ten sąd może bardzo dużo. Jakie były wyroki tego sądu? Człowiek, który kradł dalej może być sędzią. Ścieżka kariery do Sądu Najwyższego jest bardzo ciekawa. Sędzia Gersdorf nigdy nie była sędzią sądu powszechnego. Ma zerowe doświadczenie. Tak nie powinno być – oceniał.
"Gersdorf ma zerowe doświadczenie"
– Bardzo dużo interesów załatwia się w sądzie w bufecie. Warto wiedzieć z kim pogadać, co powiedzieć. Wtedy jest łatwiej o awans. Tak się niestety dzieje – ujawniał Tomczyński.
– Bardzo dużo interesów załatwia się w sądzie w bufecie. Warto wiedzieć z kim pogadać, co powiedzieć. Wtedy jest łatwiej o awans. Tak się niestety dzieje – ujawniał Tomczyński.
Krytykował też oczywiście zawieszenie przepisów o wieku emerytalnym sędziów i pytania prawne SN do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. – Za takie orzeczenia wyrzuca się z pierwszego roku studiów. Za takie rzeczy nie dopuszcza się w ogóle do studiów – komentował w TV Republika.
– To jest anarchia. Wypowiedzi, że Sąd Najwyższy może wszystko, że pokazuje siłę. Jesteśmy w daleko wirtualnej rzeczywistości, która mówi o tym, że część osób ze sporu politycznego zrobi wszystko, żeby prawo było tak rozumiane tak jak tego chce. Nie chciałbym, żeby Sąd Najwyższy orzekał, że sędzia, który ukradł wiertarkę mógł być dalej sędzią. To jest hańba – grzmiał.
Internauci chętnie przypominają i udostępniają w sieci artykuł o Tomczyńskim z łamów "Tygodnika Powszechnego” z ubiegłego roku. "Występuje w telewizji, radiu i prasie. Chętnie uzasadnia działania PiS dotyczące wymiaru sprawiedliwości, choć nie zawsze było mu z Jarosławem Kaczyńskim po drodze. Media przedstawiają go jako 'byłego sędziego', 'wieloletniego sędziego' albo 'sędziego w stanie spoczynku' – pisał "Tygodnik Powszechny”.
Tomczyński pracował w warszawskim Sądzie Rejonowym jako asesor, później – sędzia w Wydziale Rodzinnym. Gdy trafił do Wydziału Gospodarczego, stał się najbliższym współpracownikiem Dariusza Czajki, który w tamtych czasach chętnie ogłaszał upadłości spółek, które dysponowały atrakcyjnymi terenami w stolicy.
Układ koleżeński
Jak pisał "TP” dopuszczał się przy tym kumoterstwa, tworząc sieć handlowych powiązań, co udowodniono mu w postępowaniu dyscyplinarnym. Rzecznik dyscyplinarny, minister sprawiedliwości oraz KRS domagali się usunięcia Czajki z urzędu – ale zanim Sąd Najwyższy zdążył orzec w tej sprawie (podtrzymał karę przeniesienia na inne stanowisko), 4 stycznia 2005 r. on sam złożył rezygnację.
Jak pisał "TP” dopuszczał się przy tym kumoterstwa, tworząc sieć handlowych powiązań, co udowodniono mu w postępowaniu dyscyplinarnym. Rzecznik dyscyplinarny, minister sprawiedliwości oraz KRS domagali się usunięcia Czajki z urzędu – ale zanim Sąd Najwyższy zdążył orzec w tej sprawie (podtrzymał karę przeniesienia na inne stanowisko), 4 stycznia 2005 r. on sam złożył rezygnację.
Adam Tomczyński zrobił to kilka dni później. Przekwalifikował się na radcę prawnego, otworzył kancelarię w podwarszawskich Markach i został arbitrem Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej.
Losy obu panów dalej były związane. Tomczyński otworzył własną kancelarię, wykładał w założonej przez Czajkę Europejskiej Wyższej Szkole Prawa i Administracji i prowadził szkolenia w Zrzeszeniu Prawników Polskich, kiedy Czajka był prezesem tej organizacji.
Jeszcze jako sędzia Tomczyński był przewodniczącym Wydziału Dyscypliny PZPN, w kolejnych latach przewodniczył Komisji Ligi spółki Ekstraklasa. We wrześniu 2009 roku ukarał grzywną Lechię Gdańsk za to, że jej kibice wywiesili podczas meczu transparent z napisem "17.09.1939 – czwarty rozbiór Polski”. Karę krytykowali politycy PiS, w tym sam Jarosław Kaczyński.
– To rzecz zupełnie niesłychana. Tworzona jest atmosfera, w której to specyficzne środowisko, które nigdy nie przeszło koniecznego procesu oczyszczenia po roku 1989, może sobie pozwolić na tego rodzaju rzeczy” – mówił prezes PiS podczas jednej z konferencji prasowych.
Bat na opozycję
Mec. Adam Tomczyński nie stroni od polityki. Jest bardzo aktywny w mediach społecznoś ciowych, gdzie drwi z opozycji i wspiera PiS. "Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz, Donald Tusk, Macie Lasek, prokuratorzy od ‘śledztwa’ - wypad pajace". Inny przykład: "O opozycji nawet szkoda gadać. Intelektualne tuzy typu Grześ, Borysek i Michaś to ‘prawdziwi’ mężowie stanu-nadają się do polityki jak Ryśki”.
Mec. Adam Tomczyński nie stroni od polityki. Jest bardzo aktywny w mediach społecznoś ciowych, gdzie drwi z opozycji i wspiera PiS. "Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz, Donald Tusk, Macie Lasek, prokuratorzy od ‘śledztwa’ - wypad pajace". Inny przykład: "O opozycji nawet szkoda gadać. Intelektualne tuzy typu Grześ, Borysek i Michaś to ‘prawdziwi’ mężowie stanu-nadają się do polityki jak Ryśki”.
Jak zauważyła ostatnio Kalina Błażejowska, autorka wspomnianego artykułu w "TP” Tomczyński stara się dzisiaj o posadę w nowo utworzonej Izbie Dyscyplinarnej, gdzie zarobki będą o 40 proc. wyższe niż w innych izbach. Jak obliczył Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia sędziów "Iustitia”, miesięczna pensja w Izbie Dyscyplinarnej sięgać będzie 16 tys. zł netto. I zapewne, dlatego Tomczyński znowu chce sądzić.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej
