
Chyba nikt się nie spodziewał, że słowa Doroty Wellman o młodych Polakach w letargu, którzy wszystko mają w nosie, wywoła taki wstrząs. Część młodych poczuło się urażonych lub dotkniętych, starsi biją jej brawo. W każdym razie "fajna", "swojska" Dorota Wellman trochę podpadła młodemu pokoleniu. Zobaczcie, co odpowiadają jej młodzi.
"Co się musi zdarzyć, żebyście się obudzili z letargu? Zabraknie caffe latte z sojowym mlekiem? Wyłączą internet? Nie będzie darmowego wi-fi? Nie pozwolą siedzieć nad Wisłą? Zabiorą paszporty? Przestanie działać Netflix?". Czytaj więcej
Hubert Spychalski, lat 25, uznał niektóre z tych przykładów za żenujące. Sam chodził na manifestacje opozycji, ostatnio sam brał udział w organizacji dużej demonstracji w obronie sądów, ale już bez polityków.
Artykuł Doroty Wellman spowodował wysyp setek komentarzy w Internecie, choć o o takim zachowaniu młodych mówiła już wcześniej, podczas Pol’and’Rock Festival.
"Już wiele lat temu wystawałam przed Sejmem, gdy Platforma odrzucała kolejno ustawy (w tym swoją własną) o związkach partnerskich. Marzłam z innymi po kolana w śniegu, kiedy większość dzisiejszych oburzonych ignorowała problemy wykluczonych społecznie grup". Czytaj więcej
– Moja pierwsza reakcja była, że ja się z tym nie zgadzam. Trochę dotknęło mnie to, co napisała pani Wellman – mówi naTemat Julia Trojanowska, uczestniczka wielu protestów opozycji, uczennica LO w Radomiu, lat 17. Jej zdaniem, słowa dziennikarki tylko trochę oddały stan świadomości polskiej młodzieży, bo trudno z tym dyskutować, że część z nich nie ma potrzeby o nic walczyć.
Zastanawialiście się, dlaczego – mimo wszystko – wielu młodych w ogóle się nie angażuje? Hubert Spychalski: – Brak reprezentacji politycznej. Młodzi nie mają się z kim utożsamiać. Brakuje kogoś, kto by im pokazał, że można inaczej. Kogoś, kogo młodzi mogliby słuchać, bo nie chcą słuchać ani Grzegorza Schetyny, ani Jarosława Kaczyńskiego. Jest trochę żalu do poprzedniej władzy, która przez swoje błędy i postępowanie trochę wybrukowała drogę PiS-owi.
Oczywiście, nie trzeba być aktywnym działaczem. Jednak w Młodych Demokratach słyszymy, że cały czas zgłaszają się do nich młodzi ludzie, już od 16 roku życia.
Nasi rozmówcy zwracają uwagę na ważną rzecz. Nie chodzi tylko o brak zaangażowania młodego pokolenia, ale zaangażowanie w ogóle, również starszych. Julia Trojanowska: – Cały czas trzeba zachęcać ludzi, ale nie tylko młode osoby. Na protestach nie widać też zbyt wielu osób z pokolenia 30+.
