Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, jakby przewidując zarzuty, jakie postawił rządowi w swoim liście Jarosław Kaczyński, jeszcze na dziś zaplanował publikację nowej listy leków refundowanych, na której znajdzie się kilkaset leków w niższej, niż dotąd cenie.
Pierwsze trzy miesiące na stanowisku szefa służby zdrowia Bartosz Arłukowicz miał podobno wykorzystać właśnie przede wszystkim na to, by stworzyć nową listę leków refundowanych, która lepiej odpowie na potrzeby pacjentów i lekarzy. - Jeszcze w sobotę zostanie opublikowana kolejna lista leków - obiecał podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Na liście znalazło się dzisiaj ponad 200 nowych leków generycznych, czyli takich, które stanowią zamiennik dla leku oryginalnego, zawierając takie same substancje czynne. Zazwyczaj kosztując od oryginału o wiele mniej.
Jest to między innymi odpowiedź na ponad 130 wniosków, które na początku roku wpłynęły do Ministerstwa Zdrowia w sprawie obniżki cen leków podlegających refundacji, z którymi zwracały się koncerny farmaceutyczne.
Relatywnie szybka reakcja na tego typu zgłoszenia jest możliwa dzięki ostatniej nowelizacji ustawy refundacyjnej, pozwalającej na aktualizowanie listy leków refundowanych co dwa miesiące.
"Cienkiemu bolkowi" wreszcie coś wyszło?
Ciekawe, jak na zmiany na liście leków refundowanych zareaguje opozycja, która dziś bezpardonowo skrytykowała pracę nowego ministra zdrowia. Wiceminister zdrowia w rządzie koalicji PiS-LPR-Samoobrona, Bolesław Piecha oceniając kompetencje Bartosza Arłukowicza stwierdził, iż ten jest "cienkim bolkiem".
- On jest ignorantem. Na razie niewiele wie o systemie. Być może jak się douczy będzie w stanie zapowiedzieć i zrealizować jakąś zmianę. Jednak nie spodziewałbym się po nim żadnej strategii. Na to go nie stać. Mówiąc kolokwialnie, on jest cienki bolek - powiedział portalowi Stefczyk.info.
Najbardziej niehumanitarne postępowanie rządu uderzyło w najsłabszych – ludzi starszych, chorych, bezbronnych. To oni wychodzą z aptek z pustymi rękoma. CZYTAJ WIĘCEJ