– Dobrze by się stało dla Polski, dla naszych interesów, aby nasze władze, pan premier, zaprosili do naszego kraju Władimira Putina. To byłby postęp w relacjach obu państw – oświadcza ojciec szefa rządu, Kornel Morawiecki.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Władimir Putin już dawno nie był w Polsce. Ostatni raz w 2009 r., potem miała miejsce katastrofa smoleńska. Po niej rosyjskie działania spowodowały ochłodzenie stosunków między Warszawą a Moskwą. Z pewnością przyczyniła się też do tego między innymi aneksja Krymu przez Rosję. Ojciec Mateusza Morawieckiego uważa, że naprawienie stosunków z Putinem to konieczność.
– Jestem za zbliżeniem relacji Polski z Rosją. Dlaczego nie ma spotkania polskich władz z prezydentem Rosji?! To jest konieczne. To jest nasz polski, ale i europejski interes. Powinniśmy dążyć do wielkiej Europy z Rosją – powiedział Kornel Morawiecki "Super Expressowi".
– Dlaczego prezydent USA czy kanclerz Niemiec mają relacje bezpośrednie z Putinem, a prezydent Polski, polski premier, unikają tych relacji z Putinem lub nie próbują ich nawiązać?! – argumentuje tata szefa rządu.
Nie pierwsza to mocna prorosyjska wypowiedź Kornela Morawieckiego. Kilka tygodni temu w głośnym wywiadzie ubolewał nad tym, że media w Polsce służą zagranicznym grupom kapitałowym i są antyrosyjskie.
Polska wciąż czeka na zwrot wraku prezydenckiego tupolewa. Choć w zwycięskiej kampanii wyborczej z 2015 r. PiS podkreślało, że z pomocą Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, Donalda Trumpa i argentyńskiego prokuratora odzyska Tu-154 M dla Polski, ale jak dotąd się to nie udało.