Dominika Arendt-Wittchen nie wydaje się przesadnie skruszona po swoim zachowaniu z obchodów 79. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Właśnie rozesłała do mediów oświadczenia, którymi w mało elegancki sposób ewidentnie próbuje się wybielić. Między innymi poprzez zasłanianie się kombatantami.
Do oświadczenia dołączono list otwarty, który podpisała grupka kombatantów. Wygląda na to, że nazwiska około 20 byłych wojskowych, którzy niezbyt mocno potępiają przemoc, mają wybielać atak Dominiki Arendt-Wittchen na opozycjonistkę.
W oddzielnym oświadczeniu była urzędniczka administracji rządowej, która uderzyła Magdalenę Klim z KOD na nowo wyjaśnia swoje zachowanie. W tym kontekście również zasłania się pracą z kombatantami i podkreśla, że od 11 lat jest wolontariuszką Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
"Kiedy za barierkami rozległ się krzyk, wielu Kombatantów, a szczególnie Ci, którzy przyjechali z zagranicy, zupełnie nie wiedziało, co się dzieje. Zrobiła się bardzo nieprzyjemna, nerwowa atmosfera. Weterani pytali, co się dzieje. Zobaczyłam łzy na twarzy jednego z Nich" – pisze kobieta, która za okrzyk "konstytucja" biła w roli pełnomocnika wojewody dolnośląskiego do spraw obchodów stulecia odzyskania niepodległości.
"Ożywcza refleksja"
Dominika Arendt-Wittchen w wielu miejscach oświadczenia powtarza, że zareagowała w taki a nie inny sposób, ponieważ służby porządkowe nie reagowały na rzekome zakłócanie przebiegu uroczystości państwowej. Pytanie, czy przy okazji powinna każdorazowo zasłaniać się kombatantami? Zwłaszcza, kiedy przejaw agresji traktuje jako "przyczynek do ożywczej refleksji".
"Jestem świadoma konsekwencji swego czynu, część z nich już poniosłam. Pozostaję jednak z nadzieją, że ta niefortunna sytuacja stanie się przyczynkiem do ożywczej refleksji, która pozwoli nam wszystkim godnie i wspólnie świętować nadchodzącą 100 - rocznicę odzyskania Niepodległości" – napisała Arendt-Wittchen w podsumowaniu.
Spoliczkowana Magdalena Klim w rozmowie z naTemat przekonywała, że szczerze współczuje kobiecie, która ją zaatakowała. – Współczuję jej, że tak się zachowała, że ponosi teraz tego konsekwencje. Mam świadomość, że hejt, który się na nią leje, nie jest przyjemny. I współczuję jej, że dała się w tę sytuację wmanipulować – mówiła.