
W sieci odgrzebano i obśmiano zdjęcie Andrzeja Dudy sprzed czterech lat. Na fotografii ówczesny poseł PiS klęczy przed mistyczką Myrną Nazzour. Kobieta w dłoni trzyma woreczek wypełniony płynem, którym smaruje jego czoło.
Religijny prezydent
Andrzej Duda nigdy nie krył się ze swoją religijnością. Opowiadał dziennikarzom, że służył jako ministrant. Gdy profesor Jan Duda został ojcem, zastanawiał się, "jak św. Józef to zrobił, że wychował człowieka tej klasy co Jezus". To cytat przytoczony przez "Newsweek". Ojciec prezydenta miał pilnować także, żeby jego dzieci miały piątki z religii i by raz w miesiącu się spowiadały.
Błogosławieństwo Myrny
Jeszcze zanim Duda został prezydentem, spotkał się z mistyczką z Syrii. W sieci bez trudu można znaleźć zdjęcia Myrny Nazzour w towarzystwie Andrzeja Dudy i Dominika Tarczyńskiego, organizatora pielgrzymek, byłego asystenta świeckiego znanego brytyjskiego egzorcysty, ks. Jeremiego Daviesa, który założył Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów.
"Religijność ludowa"
W Polsce o Myrnie Nazzour piszą głównie prawicowe media. Dowiadujemy się z nich, że Syryjka jest "uważana za jedną z najważniejszych żyjących mistyczek w Kościele katolickim". A ponadto: "że jest stygmatyczką, której przypadek jest najlepiej udokumentowanym z medycznego punktu widzenia i uznawanym przez Watykan".
Łączę to z osobistą pobożnością Andrzeja Dudy, a nie z katolicyzmem. Bo to z katolicyzmem czy chrześcijaństwem ma dość luźny związek. Takie nadzwyczajne zjawiska były kiedyś zarezerowane dla domorosłych znachorów...
Olej jak woda święcona
Stygmatyczka z Syrii w Polsce była już kilka razy. W 2015 roku modliła się nawet na Jasnej Górze. Po tej wizycie ojciec Stanisław Tomoń na stronie Jasnagora.com opisał historię jej objawień, która miała rozpocząć się w 1982 roku.
Wielokrotnie Myrna otrzymała również szczególne znaki duchowej łączności z Chrystusem, jakimi są stygmaty, a więc rany na rękach, nogach, czole i na wysokości serca. To było filmowane, zjawiały się komisje lekarskie, również zagraniczne. To było stwierdzone. Tyle że chodzi o rozumienie, że olej błogosławieństwa to ten, który pochodzi z obrazka. Chyba dlatego żeby Myrny nie traktować jako bóstwa czy świętej.
