Jest bardzo wygodna, zapewnia pasażerom mnóstwo przestrzeni, a bagażnik to niesamowite zaskoczenie. Superb pomimo obecności na rynku od 2015 roku właściwie w ogóle się nie zestarzał. W nadwoziu kombi to nadal świetny wybór dla rodziny. W zasadzie sam nad takim autem pomyślę, jak już kiedyś założę swoją.
Kombi są praktyczne, ale najczęściej wyglądają mocno średnio, prawda? Choćby konkurencyjna Kia Optima. Bardzo udany sedan, na którego w wersji kombi po prostu według mnie nie da się patrzeć. Przeskalowany "tyłek" po prostu mnie odrzuca z miejsca.
W Superbie jest inaczej – uważam, że kombi to najlepsza wersja nadwozia tego modelu. Pamiętacie drugą generację tego auta produkowaną w latach 2008-2015? Do dzisiaj jest bardzo często spotykana na polskich drogach, ale najczęściej właśnie w kombi.
I chyba nie bez powodu. O ile tamto kombi do dziś mi się podoba, tak tamten sedan był nieudany w moim odczuciu od samego początku i nic nie zmienił w tej kwestii nawet lifting. Po prostu zabrakło pomysłu.
Teraz jest inaczej. O ile sedan, który testowaliśmy w naszej redakcji w wersjach Laurin&Klement oraz SportLine, wygląda bardzo dobrze, to w moim osobistym odczuciu kombi nadal wygrywa.
Swoją drogą miło popatrzeć, jak ten samochód się świetnie starzeje. Pomimo upływu lat reflektory z przodu nadal są nowoczesne, a dynamiczne przetłoczenia nadają auto agresywnego wyglądu. Do tego zwężająca się linia okien sprawia, że wersja kombi jest nad wyraz lekka. Chyba właśnie tu leży sukces tej wersji nadwozia.
Szkoda tylko, że środek jest już taki bez wyrazu. Niby na przestrzeni lat go zmodernizowano, ale w porównaniu z zewnątrz jest nudny. Wszystko jest na miejscu, ale brakuje polotu. Nie brakuje za to twardych plastików w wielu miejscach. Ale to akurat problem i sedana, i kombi.
2. Przestrzeń
Nie wiem, czy do tego auta da się nie spakować. Naprawdę nie wiem. Jak to ostatnio ujął mój kolega z innej redakcji motoryzacyjnej, Superb kombi nie ma bagażnika. On ma JAMĘ.
Lepiej bym tego nie ujął. Bagażnik ma pojemność 660 litrów, ma bardzo regularny kształt i niski próg załadunku. Po złożeniu kanapy bardziej przypomina już nawet nie jamę, tylko basen olimpijski.
Jak do kogoś nie docierają takie słowa, to może powyższe zdjęcie będzie lepsze – z weekendowego wyjazdu w kilka osób do domku nad rzeką. Wszystko tu można upchać. Zwracam uwagę, że typowe torby lotnicze na kółkach mieszczą się tu dwie, jedna po drugiej. Na długość!
Bagażnik jest tak wielki, że aż... kłopotliwy. Jeśli wieziecie bowiem np. tylko jedną torbę, trzeba ją solidnie przymocować. Inaczej wszystko fruwa. Za dużo miejsca.
3. Komfort
Ten punkt bezpośrednio łączy się z punktem drugim. W Superbie jest mnóstwo miejsca nie tylko w bagażniku, ale i w środku. Już fotel kierowcy i pasażera zapewniają wygodę, ale z tyłu można się kłaść, spać, stać na głowie i tańczyć kankana.
Mało kto wie, ale w Superbie z tyłu jest niewiele mniej miejsca niż w Mercedesie klasy... S. Serio, to nie żart. Udało się wygospodarować tyle przestrzeni, choć auto jest sporo krótsze od klasy S. Choć i tak jest oczywiście duże – 4861 mm długości robi wrażenie.
Na dowód kolejne obrazowe zdjęcie: na tylnej kanapie byłem w stanie wcisnąć przedramię pod kątem prostym między krańcem siedziska a oparciem fotela kierowcy. I wcale nie przesunąłem fotela kierowcy do przodu, a jeżdżę w automatach raczej na "półleżąco".
Aha – naturalnie w sedanie także jest tyle miejsca z tyłu. Rzecz w tym, że bez tego przepastnego bagażnika ta przestrzeń w środku jest trochę jakby marnowana. Dlatego kombi znowu wygrywa – jako auto rodzinne.
4. Jeździ równie dobrze jak sedan nawet załadowany po brzegi
Coś, co mnie bardzo zaskoczyło. Cztery osoby w aucie, bagażnik załadowany do granic możliwości i... wciąż bardzo dobre właściwości jezdne.
To znaczy Superb nigdy nie był żadnym sportowcem, nigdy nie powstała choćby wersja RS jak w przypadku Octavii czy wkrótce Kodiaqa. Auto prowadzi się jednak pewnie i zaskakująco sztywno, a w wersji z napędem na cztery koła można sobie pozwolić na więcej w zakrętach bez ryzyka podsterowności. No i jak wyłączycie kontrolę trakcji to jest dostępna procedura startu. Ot, taka ciekawostka.
W każdym razie dorzucenie dodatkowych 200 kilogramów nie robi temu autu żadnej różnicy. Superb kombi prowadzi się zaskakująco pewnie. I nadal pali niewiele. Testowany model miał silnik diesla o pojemności dwóch litrów i 190 koni mechanicznych.
Mój redakcyjny kolega zachwycał się, że sedanem z tym silnikiem "wykręcił" w trasie po Europie 1200 kilometrów na jednym baku. Ja na połowie baku zrobiłem dokładnie 500 kilometrów - ale i jeździłem sporo po mieście.
No i jest naprawdę dynamiczny. Nieco ponad osiem sekund do "setki" szału nie robi, ale auto jest bardzo zrywne już z dolnego zakresu obrotów. Można nim naprawdę szybko ruszyć spod świateł, wyprzedzanie też zachodzi sprawnie.
5. Jest korzystnie wyceniony
Superb sedan według konfiguratora Skody zaczyna się od 90 650 zł. Kombi natomiast jest wycenione o niecałe cztery tysiące więcej – od 94 400 zł.
To wciąż dobra cena, zwłaszcza za auto, które w kwestiach praktyczno-rodzinnych wchodzi na naprawdę wysoki poziom. Oczywiście za lepsze wersje trzeba zapłacić więcej. Choćby testowana wersja Style zaczyna się od 116 350 zł. Niemniej jednak można tutaj pokusić się o dobrą konfigurację w przystępnej cenie.
Skoda Superb kombi na plus i minus:
+ Gigantyczny bagażnik + Dużo miejsca w środku + Sprawny i ekonomiczny silnik - Trochę przestarzałe wnętrze - Niektóre plastiki proszą się o zmianę