
W szkołach chaos i zmieszanie, również na prawicy słychać głosy oburzenia, jak od września wygląda nauka. Rodzice biją na alarm, w najbliższe soboty w Warszawie szykują się protesty. W tym wszystkim już tylko nieliczni pytają "Gdzie są Elbanowscy?". Słynne małżeństwo walczące o 6-latki od miesięcy jakby zapadło się pod ziemią. Dlatego niektórzy mocno się zdziwili, gdy Tomasz Elbanowski nagle pojawił się w Sejmie.
O Karolinie i Tomaszu Elbanowskich – dziś partnerach społecznych MEN do konsultacji reformy – faktycznie prawie nie słychać przy wdrażaniu reformy, która wywraca polskie szkoły do góry nogami. Czy ktoś słyszał, by zabierali głos w sprawie dwóch roczników, które będą biły się o miejsca w liceach? Ósmych klas w ogóle?
Sukcesy te są mojej ocenie wątpliwej wartości. We wszystkich krajach Europy dzieci zaczynają swoją przygodę z edukacją znacznie wcześniej niż w Polsce, ale dzięki zaangażowaniu tej organizacji, my nasze dzieci zaczynamy włączać w obowiązek przedszkolny i szkolny później.
Czym zajmują się dziś Elbanowscy? Pod koniec sierpnia ich Fundacja Rzecznik Praw Rodziców przygotowała raport o bolączkach polskiej oświaty ostatnich 10 lat pt. "Obszary edukacji wymagające zmian".
Przepełnienie i zmianowość niestety nasiliła się w wyniku reformy. A państwo Elbanowscy w trakcie jej wdrażania milczeli. Dziś nie zabierają głosu publicznie. Nie wspierają rodziców, których dzieci są przez reformę poszkodowane. Nie zabierają głosu w sprawie przeładowanych podstaw programowych. Tak naprawdę trudno powiedzieć, czym się zajmują. Ale na pewno przestali być reprezentantami rodziców i na pewno nie bronią interesu dzieci.
O tej zmianowości Karolina Elbanowska rozmawiała nawet z premierem. "Dziś udało nam się coś o co zabiegaliśmy od wielu miesięcy. Mogliśmy porozmawiać z premierem Mateuszem Morawieckim" – chwali się fundacja na swojej stronie. Spotkanie odbyło się na imprezie telewizji wPolsce.
"Nauka zmianowa również jest przedmiotem naszych nieustannych zabiegów. (...) Uważamy że najwyższa pora skończyć z przyzwoleniem na standard, który destabilizuje rytm biologiczny dzieci i życie rodzin. Zobaczymy co wyniknie z naszych zabiegów. Wiedzcie tylko, że wykorzystujemy każdą okazję, tak jak dziś na imprezie telewizji wPolsce, żeby zabiegać o realizację rodzicielskich postulatów!". Czytaj więcej
Na początku września Tomasz Elbanowski skomentował jeden z problemów, z którymi zetknęła się część z rodziców. Okazuje się, że nie wszyscy uczniowie otrzymali pełne komplety bezpłatnych podręczników, niektórym szkołom zabrakło pieniędzy z dotacji państwa np. na ćwiczenia do angielskiego dla jednej klasy.
Mimo sygnałów, że jednak coś robią, Karolina i Tomasz Elbanowscy zniknęli w odczuciu wielu rodziców, którzy – widząc jak kiedyś działali, a część z nich mocno im kibicowała – wiązali z nimi większe nadzieje. – O nich się tylko mówi, gdy pojawia się jakiś nowy problem i ktoś sarkastycznie pyta: "Gdzie są państwo Elbanowscy?". Bo od czasu dojścia PiS do władzy i podniesienia wieku szkolnego do 7 lat oni zupełnie zamilkli. Co jakiś czas pokazują się tylko z minister Zalewską i mówią o tym, że niedobrze, że szkoły są przepełnione, a tornistry ciężkie – mówi Dorota Łoboda.
Czego by rodzice oczekiwali od stowarzyszenia, które nazywa się Rzecznik Praw Rodziców?
