"Mam nadzieję, że to dobra przestroga dla następnych" – napisał na Twitterze Sławomir Nitras. Poseł PO i kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Szczecina zamieścił skan wyroku, zgodnie z którym Sławomir Cenckiewicz ma Nitrasa przeprosić i wpłacić 10 tys. zł na hospicjum. Cenckiewicz odpowiada, że nie miał pojęcia o procesie.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Nieprawdziwe informacje
"Długo czekałem, ale mam wyrok przeciwko Sławomirowi Cenckiewiczowi za kłamliwe słowa na mój temat. Czekam jeszcze na wyrok przeciw Pani Pawłowicz" – napisał Sławomir Nitras.
Z zamieszczonego na Twitterze wyroku wynika, iż nominowany przez ministra Antoniego Macierewicza dyrektor Wojskowego Biura Historycznego ma usunąć nieprawdziwe posty na temat posła PO i opublikować oświadczenie z przeprosinami. "Zawarłem nieprawdziwe informacje dotyczące posła Sławomira Nitrasa jakoby dopuścił się w trakcie pełnienia swoich obowiązków przestępstwa" – brzmi fragment oświadczenia.
Cenckiewicz ma też wpłacić 10 tys. zł na rzecz Fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych oraz ponad 3,5 tys. na rzecz powoda tytułem zwrotu kosztów procesu. Wyrok ma rygor natychmiastowej wykonalności.
Jak w komunie
Sławomir Cenckiewicz na to orzeczenie zareagował oburzeniem. Opublikował kilka tweetów z zapewnieniem, że nic w ogóle o żadnym procesie nie wiedział. "Nic o tym nie wiem! Zaocznie chyba jak w komunie", "O wyroku i rozprawie dowiaduję się z TT! Wolne sądy", "Ten wyrok ma tyle wad, że się ostać nie może, począwszy od miejsca rozpatrywania" – pisał, podkreślając, że za "tweet dostał więcej niż Najsztub za potrącenie człowieka bez prawka".
Prawicowy internet już zaczął wieszać psy na Nitrasie, sugerując, iż przekazał sądowi fikcyjny adres Cenckiewicza i dlatego ten nic nie wiedział o procesie. Wśród oskarżających znalazł się Rafał Ziemkiewicz.
"Wystarczy nie oczerniać i nie kłamać"
Poseł PO odpowiedział mu, że Cenckiewicz nie odbierał poczty kierowanej na adres IPN (jest członkiem kolegium Instytutu Pamięci Narodowej). Adres zaś został ustalony na podstawie Centrum Personalizacji Dokumentów MSWiA, popularnie nazywanego centralnym biurem adresowym.