Zapowiedziany debiut Grupy o2 na giełdzie budził spore emocje w biznesie i wśród inwestorów. A nawet u internautów, którzy codziennie, w taki czy inny sposób, stykają się z produktami o2. Dlaczego firma wycofała się z wejścia na giełdę, wyjaśnia w wywiadzie Jacek Świderski, jeden z założycieli Grupy.
naTemat: Dlaczego zrezygnowaliście z wejścia na giełdę? Zniechęciła was słaba kondycja rynku, czy może obawa, że padniecie ofiarą nadmuchania i bańki spekulacyjnej?
Jacek Świderski, Grupa o2: Nie baliśmy się. Na naszej decyzji zaważyło wszystko, co wydarzyło się w 2 tygodnie od dnia, kiedy ogłosiliśmy decyzję o wejściu na giełdę. Ilość negatywnych informacji makroekonomicznych spowodowała, że nawet inwestorzy odradzali nam taki ruch.
Na decyzji zaważyły tylko kiepskie nastroje inwestorów, wynikające z kryzysu?
Inwestorzy nie wiedzieli też, co się stanie z rynkiem reklamy. Trudno im było przewidzieć, czy się nie załamie i jak sobie poradzi. Co prawda, mogliśmy dokonać emisji po niższej cenie, ale na to nie zgodzili się akcjonariusze. Nie byliśmy w stanie pogodzić tych sprzecznych interesów, więc nie było sensu domykać tej operacji na siłę.
Czyli nie jest to decyzja definitywna i możemy spodziewać się, że jeszcze usłyszmy o o2 na giełdzie?
Tak, oczywiście. Szczególnie, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty przy okazji przygotowań do wejścia na giełdę. Wielu inwestorów dowiedziało się o nas i o naszych produktach. Wykonaliśmy też dużo pracy formalno-dokumentowej, niezbędnej przy tego typu operacjach, pracy z prezentacjami i innymi przygotowaniami.
Nastroje w firmie nie uległy przez to pogorszeniu?
Nie, ani trochę, nie ma w tym przecież naszej winy.
Na jak długo odłożyliście wejście na giełdę?
Czekamy na spokojniejsze czasy, aż sytuacja gospodarcza i rynek się ustabilizują.