
Reklama.
Słowa te padły na antenie Polsat News w maju. Kaja Godek mówiła o sytuacji w Irlandii w związku ze zorganizowanym tam referendum dotyczącym prawa do aborcji.
– Irlandia nie może być określana jako kraj katolicki, jeżeli tam premierem jest zadeklarowany gej, który obnosi się ze swoją dziwną orientacją (...) swoje zboczenie, publicznie ludziom – dowodziła. Dopytywana, co ma na myśli, mówiąc o zboczeniu, przyznała, że jej zdaniem zboczeńcami są osoby homoseksualne.
"Słowa Kai Godek znieważyły nie tylko powodów, którzy wytoczyli pozew, ale również 2 miliony innych obywateli i obywatelek Polski należących do społeczności LGBT+. Występujemy w imieniu tych, którzy nie chcą lub nie mogą zrobić tego samodzielnie, ponieważ boją się, doświadczają przemocy, a walka o swoje dobre imię w sądzie mogłaby im zagrażać" – tak powody skierowania sprawy na drogę sądową wyjaśnia Aleksandra Muzińska z organizacji "Miłość Nie Wyklucza".
Sama Kaja Godek pozew ten nazwała "zemstą za mówienie prawdy".
Kaja Godek jest aktywistką walczącą o całkowity zakaz aborcji, ale też walczącą z homoseksualizmem. Dwa lata temu jej fundacja organizowała wystawy bannerów z hasłami "Homoseksualizm = wczesna śmierć" czy "Pedofilia wiąże się z homoseksualizmem".