"W PiS trwa śledztwo, kto stoi za taśmami". Podejrzenie pada na ważnego ministra
redakcja naTemat
13 października 2018, 14:18·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 października 2018, 14:18
W Prawie i Sprawiedliwości szukają winnych i pytają, kto stoi za ujawnieniem taśmy Mateusza Morawieckiego. Rozmówcy Grzegorza Łakomskiego przyznają, że najczęściej pada nazwisko Zbigniewa Ziobry. – Nie ma wątpliwości, że najbardziej na całej aferze zyskali ziobryści. Są głównymi podejrzanymi. Prezes jest na nich wściekły – mówi w rozmowie z Tvn24.pl poseł PiS.
Reklama.
Dziennikarze portalu Onet.pl omówili zeznania kelnerów z afery podsłuchowej. Poinformowali również, że istnieje nagranie, na którym premier Mateusz Morawiecki miał rozmawiać z nieznanym mężczyzną o kupowaniu nieruchomości na podstawione osoby.
Jak czytamy na łamach "Magazynu" Tvn24.pl, politycy bliscy kierownictwu Prawa i Sprawiedliwości obawiają się, że ujawnione nagrania mogą zmienić bieg kampanii wyborczej. A przecież jej twarzą zdecydowanie jest premier Mateusz Morawiecki.
Ten pojawia się na lokalnych konwencjach partii. I zmienia swój wizerunek: ze sztywnego technokraty na bliskiego ludziom polityka.
Z tekstu Tvn24.pl wynika, że były dwa różne pomysły, jak reagować na taśmy. – Koncepcja na ofensywę z przypomnieniem fragmentów z taśm Platformy ostatecznie nie przeszła. Wygrał przekaz, że to staroć i nic tam właściwie nie ma – powiedział polityk bliski Nowogrodzkiej.
Pomocną dłoń Morawieckiemu podał prezes Jarosław Kaczyński. Ten bronił premiera na antenie TVP. – Ci, którzy dopuszczali się nadużyć, mają w Polsce bardzo wielkie wpływy. Ten atak na premiera Morawieckiego w tej chwili to jest właśnie atak na człowieka, który im bardzo zaszkodził, ale za to bardzo pomógł Polakom, bardzo pomógł Polsce" – przekonywał prezes PiS.
Kto stoi za taśmami?
– Teraz przeszliśmy w PiS do kolejnego etapu – zaczęła się faza śledztwa i wszyscy stawiają pytania, kto stoi za ujawnieniem taśmy – przyznał polityk PiS dziennikarzowi Grzegorzowi Łakomskiemu.
Rozmówcy Łakomskiego z Prawa i Sprawiedliwości przyznają, że najczęściej w tym kontekście pada nazwisko Zbigniewa Ziobry. – Nie ma wątpliwości, że najbardziej na całej aferze zyskali ziobryści. Są głównymi podejrzanymi. Prezes jest na nich wściekły – mówi poseł PiS.
Jak czytamy w tekście "Magazynu" Tvn24.pl w PiS krążą pogłoski, że Patryk Jaki może zastąpić Zbigniewa Ziobrę na stanowisku ministra sprawiedliwości. Zaś sam Ziobro ma dostać od premiera "propozycję nie do odrzucenia", czyli wyjechać do Brukseli.
Tadeusz Cymański uważa, że typowanie Ziobry jako tego, kto miał stać za ujawnieniem taśmy Morawieckiego, świadczy wyłącznie o "głupocie" każdego, kto snuje takie podejrzenia.
Morawiecki i Ziobro
O rywalizacji między premierem Morawieckim a obozem Zbigniewa Ziobry mówiło się tylko po cichu. W marcu dziennikarze "Sieci" przytoczyli wręcz nieprawdopodobną wersję wydarzeń, według której wewnątrz rządu powstał plan ośmieszenia premiera.
Z relacji dziennikarzy wynika, że tuż przed wybuchem konfliktu dyplomatycznego z Izraelem do jednej z redakcji zgłosili się "ludzie kojarzeni z Patrykiem Jakim". "Zaproponowali deal – pokażemy wam kwity na temat reakcji Izraela w sprawie planowanej reprywatyzacji, a wy to przedstawicie tak, jak chcemy" – czytamy.
"Wysłannicy" mieli mieć nawet gotowy lead zapowiadający odpowiedni materiał. Treść nie pozostawia wątpliwości, co było celem akcji. "Premier Morawiecki chodzi na pasku Izraela, a o polski interes dbają tylko ziobryści" – streszczają dziennikarze.