"Wiem, że (...) taka koalicja może stanowić zaskoczenie" – przyznaje dotychczasowy starosta bolesławiecki, polityk PO, Karol Stasik. Samorządowiec tłumaczy się, bo zdaje sobie sprawę, że w powiecie powstała koalicja iście egzotyczna. Jak podał lokalny portal istotne.pl, PO zawarła porozumienie z PiS-em, a także radnymi lokalnego komitetu Impuls oraz PSL. Dolnośląskie władze PO zapewniają jednak, że to nieprawda.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Do tej pory w starostwie bolesławieckim rządziła koalicja PO i Bezpartyjnych Samorządowców. Po wyborach dalsza współpraca okazała się niemożliwa. "Nasi dotychczasowi koalicjanci będący po tych wyborach trzonem KW Bezpartyjnych Samorządowców nie wyrazili chęci na dalszą wspólną koalicję, nawet w konfiguracji która zakładała ich wiodącą rolę. (...) Moja wyciągnięta dłoń zawisła w próżni" – tłumaczy dotychczasowy starosta Karol Stasik cytowany przez lokalny portal istotne.pl.
Dzięki temu porozumieniu w 18-osobowej radzie powiatu koalicja ma 11 głosów, z których 5 zdobyło PiS, a 4 - Platforma Samorządowa. Umowa zakłada, że teraz starostą będzie osoba z PiS, zaś wicestarostą osoba z PO.
Informacji o koalicji PO z PiS-em zaprzeczył szef dolnośląskich struktur Platformy, senator Jarosław Duda. - W powiecie bolesławieckim PO nie zawarła koalicji z PiS, nie było zgody zarządu regionu. Karol Stasik działał ws. koalicji na własną rękę, a już po fakcie poinformował o rezygnacji z członkostwa w PO – poinformował senator Platformy.
- Pan Stasik zrobił to na własną rękę bez konsultacji, a już po fakcie poinformował mnie dziś, że złożył rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej. Pozostałe trzy osoby, które weszły z listy Platformy Samorządowej do rady powiatu też nie są naszymi członkami - wyjaśnił Jarosław Duda w rozmowie z PAP.
Koalicja PO z PiS-em byłaby o tyle zaskakująca, że wszystko to dzieje się w województwie dolnośląskim, czyli w mateczniku Grzegorza Schetyny. "Twórca i założyciel Platformy w powiecie bolesławieckim i wierny członek partii oddaje władzę w starostwie odwiecznemu wrogowi PO: Prawu i Sprawiedliwości" – tak wydarzenia w powiecie opisuje portal istotne.pl.
Prezydent Bolesławca Piotr Roman, lider Bezpartyjnych Samorządowców, przyznał, że jest zaskoczony zawarciem koalicji PO z PiS-em. Tłumaczy, że do rozmów o koalicji chciał przystąpić dopiero po II turze wyborów.
Nie po raz pierwszy o bolesławieckim samorządzie jest głośno w całym kraju. Wiosną hitem internetu były wielkanocne życzenia - tym razem nie w starostwie, lecz w Radzie Miasta. "Ch** ci w d***" – wypalił jeden z radnych do przewodniczącego rady. Gdy zorientował się, że ma włączony mikrofon, z bezbrzeżną szczerością przyznał: "to są moje szczere życzenia dla przewodniczącego rady".
Co ciekawe, obaj samorządowcy reprezentowali te same polityczne barwy – reprezentowali komitet prezydenta Bolesławca Piotra Romana.
Ku mojemu zaskoczeniu moja dłoń wyciągnięta na zgodę została ujęta przez innych. Przez radnych wybranych z list PiS, i KWW Macieja Małkowskiego, a także radnego niezależnego. (...) Wiem, że nie wszyscy Państwo będziecie podzielać moje zdanie. Wiem też, że wielu z Państwa – wyborców Platformy Samorządowej Powiatu Bolesławieckiego odwróci się ode mnie i ludzi ją tworzących. Rozumiem to.