Na ulicach Warszawy rozwieszono plakaty z hasłami: "Niemcy, oddajcie to, co ukradł wasz dziadek w Polsce! Albo za to zapłaćcie". Podpisały się pod nimi: Reduta Dobrego Imienia i Ruch Higieny Moralnej. Wielu zastanawia się, kto stoi za drugą organizacją. Ta od wielu lat "wojuje plakatami". W mediach RHM reprezentuje rysownik Wojciech Korkuć, znajomy Macieja Świrskiego i Jana Pietrzaka. Już wiele razy swoją twórczością wkładał kij w mrowisko. Kontrowersyjne plakaty rozlepia na nośnikach firmy, w której pracuje.
Odzyskać reparacje
Wojciech Korkuć – najbardziej kojarzony z Ruchem Higieny Moralnej – od wielu lat prowadzi "kampanię", która ma uświadomić, kto odpowiada za nazistowskie zbrodnie. Rozwieszając kontrowersyjne plakaty, próbuje walczyć z nieprawdziwym sformułowaniem "polskie obozy koncentracyjne" i wzywa Niemców, by zapłacili za zniszczenia i polskie ofiary II wojny światowej. Ale wielu zarzuca, że robi to w mało dyplomatyczny sposób.
– Kampanię prowadzę w imieniu wszystkich Polaków, którzy nie kolaborowali z Niemcami. Akcje przeprowadzamy jako Ruch Higieny Moralnej i Reduta Dobrego Imienia, z własnych środków – mówi nam Korkuć. Rysownik często współpracuje z Maciejem Świrskim z Reduty Dobrego Imienia, byłym wiceprezesem Polskiej Fundacji Narodowej.
– Bardzo mi miło, że Maciej Świrski powierza mi czasami odpowiedzialność za pewne tematy, które trzeba ująć od strony artystycznej, graficznej. Czy się inspirujemy? Oczywiście – przyznał w rozmowie z dziennikarką portalu Solidarni2010.pl.
W 2014 roku m.in. na ulicach Warszawy pojawiają się plakaty z hasłem "Never forget. Nazism made in Germany". Trzy lata później Korkuć na szarym tle zamiast hasła z bramy Auschwitz "Arbeit macht frei" umieszcza "Reparationen machen frei". Szybko pojawiają się głosy, że w Ruch Higieny Moralnej wspiera "antyniemiecką kampanię prowadzoną przez Prawo i Sprawiedliwość" i "profanuje jeden z największych grobów na świecie".
Te plakaty w jednym z programów (pt. "Ile są nam winni Niemcy?") wykorzystuje Telewizja Republika, co krytykuje m.in. Muzeum Auschwitz. Ale twardo broni ich sam autor, ciesząc się, że "temat reparacji zatrybił". Korkuć lubi, jak jego prace są szeroko komentowane. – Środki ekspresji dobierane są do tematu tak, żeby zostały zauważone – przyznaje rysownik.
Artysta prawicy
I trzeba przyznać: swoją twórczością Wojciech Korkuć – absolwent warszawskiej ASP – dostarcza wielu emocji, niektórych ze złości rozpala wręcz do czerwoności. Nie kryje się ze swoimi poglądami. Wpolityce.pl pisze o nim "artysta przeklęty". A Telewizja Republika prezentuje go jako rysownika, który trafił na "czarną listę za plakaty kpiące z poprawności politycznej, ekspansji Niemiec czy zakłamywania polskiej historii".
Sam Korkuć nie lubi mediów mainstreamowych, lubi za to prowokować. Tak jak podczas wernisażu profesora Wasilewskiego, który odbywał się w siedzibie Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej". Korkuć został zaproszony jako przedstawiciel firmy City Poster, która wsparła wystawę. Kiedy profesor, były wykładowca Korkucia, podziękował mu, ten wypalił: "Firma City Poster wspiera artystów, ale piętnuje hipokrytów!". Rozpiął przy tym koszulę z logo "Gazety Wyborczej" i napisem "gówno prawda".
– Bardzo lubię Wojtka, on jest zdolnym grafikiem, robił bardzo fajne rzeczy, ale – moim zdaniem – idzie w złym kierunku, ale to historia go oceni – mówi nam rysownik Andrzej Pągowski. I przyznaje, że teraz ma duży problem z twórczością Korkucia.
– Nie czuję się rysownikiem prawicy, a artystą, który reprezentuje i walczy o polskie interesy i podstawowe prawa człowieka – odpiera te zarzuty Korkuć.
"Namierzony" przedstawiciel RHM
Ruch Higieny Moralnej powstał po aferze Rywina. – Inspiracją do stworzenia RHM była pewna cenzura, która obowiązuje w różnych redakcjach, agencjach – mówi enigmatycznie Korkuć.
O samej organizacji niewiele wiadomo. Nie ma ona nawet strony internetowej czy profilu na Facebooku, a w mediach reprezentuje ją wyłącznie Korkuć.
– Ruch Higieny Moralnej tworzą setki osób z Polski i Europy. Są to artyści, ale i osoby pracujące w różnych korporacjach. Niektórzy z nich boją się występować publicznie, bo mogą mieć przez to nieprzyjemności. W Polsce jest piąta kolumna, która te osoby niszczy. Ja jako artysta-plastyk zostałem namierzony, więc odbieram telefony i reprezentuję ruch w mediach – przyznaje rysownik.
Co w takim razie łączy osoby skupione wokół RHM? – Zainteresowanie i mówienie o polskich krzywdach, działanie na rzecz polskiego interesu. Jako Ruch Higieny Moralnej utrzymujemy się z dobrowolnych i spontanicznych datków – odpowiada Korkuć.
Plakaty na swoich nośnikach
Zanim Ruch Higieny Moralnej zajął się tematem reparacji wojennych, swoje plakaty poświęcał feministkom czy osobom homoseksulanym. Pierwszy raz Korkuć dokuczyły feministkom w 2005 roku.
Na ulicach Krakowa i Warszawy zawisły billboardy z hasłami "Jesteś wredna, brzydka i leniwa? Zostań feministką! [albo zgłoś się do psychologa]"; "Feministko, użyj mózgu... nie pieprz bez sensu?". Było też głośno o plakatach z napisem: "Jesteś homo – ok! Ale nie spedalaj nieletnich! Zwłaszcza za pieniądze". Obok widniał rysunek męskiego członka z mózgiem na czubku.
Plakaty zawisły na nośnikach firmy City Poster, a jej przedstawiciele tłumaczyli, że zostały one rozklejone "na dziko". Jak informowało Oko.press.pl, Pracownia Różnorodności złożyła nawet w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, ale firma nie był zainteresowany ściganiem nikogo, dlatego nie wszczęto żadnego dochodzenia.
Szybko okazuje się, że sam Korkuć współpracuje z City Poster. Kiedy dzwonimy do tej firmy, jeden z pracowników podaje mu słuchawkę. – On jest właścicielem nośników reklamowych, dlatego o wiele łatwiej jest mu zamieszczać swoje plakaty w przestrzeni publicznej. Z tymi ogólnodostępnymi nośnikami mógłby mieć kłopot, bo jego plakaty są bliskie politycznym paszkwilom. On stąpa po kruchym lodzie – mówi nam Andrzej Pągowski.
On mnie nie pyta, dlaczego robię rysunki krytykujące PiS, a ja go nie pytałem, dlaczego robi prace o dziwnym zabarwieniu patriotycznym. Moim zdaniem Wojtek popełnia błąd, bo widzi jednokierunkowo. Ja zauważam, co złego zrobiło PO, SLD. Polityka zawsze jest brudna i kto się do niej zbliża prędzej czy później się ubabrze.