W Polsce brakuje mechaników motocyklowych z prawdziwego zdarzenia, dlatego Yamaha postanowiła sama ich sobie wyszkolić. W warszawskiej samochodówce otworzono specjalną klasę, w której uczniowie będą skręcać i rozkręcać jednoślady japońskiego producenta tak długo, aż osiągną poziom mistrzowski. To czwarta taka klasa w Polsce.
W obecności przedstawicieli Yamahy Motor Europe, Yamahy Motor Polska, władz miasta i dyrekcji szkoły w Warszawie w Zespole Szkół Samochodowych i Licealnych otworzono we wtorek klasę Yamahy. Młodzież, która będzie się w niej uczyć będzie mogła doskonalić się na mechaników motocyklowych i specjalistów od tej właśnie marki.
– Mamy niedobór mechaników, szczególnie w sezonie brakuje wykwalifikowanych rąk do pracy – mówili dziś podczas uroczystości otwarcia klasy dilerzy Yamahy. I nic dziwnego, większość "samochodówek" szkoli mechaników znających się na budowie samochodów. – Motocykle to jednak inne konstrukcje i inna wiedza – stwierdził Filip Uhma, jeden z dilerów marki.
Jednoślady rządzą się trochę innymi prawami. Nowe pojazdy nie przyjeżdżają do dilera na lawecie jak samochody, tylko są pakowane do skrzyń. – Osobno kierownica, szyba, przednie koło i rama z silnikiem, kanapą i tylnym kołem. Niekiedy stopień rozłożenia takiego pojazdu jest jeszcze większy. Zmontowanie wymaga kilku godzin pracy – tłumaczy Uhma.
Złożenie motocykla to sprawa najprostsza, człowiek który nie boi się klucza i śrubokręta poradzi sobie z tym zadaniem. Kiedy jednak przychodzi do wymiany konkretnej części zaczynają się schody. Często żeby wymontować jeden element, wcześniej trzeba zdemontować w konkretnej kolejności szereg innych.
Żeby poznać specyfikę konkretnych różnych modeli danej marki najlepiej ćwiczyć właśnie na nich. Uczniowie szkoły na Stawki będą mieli taką możliwość. Yamaha przekazała szkole aż 6 pojazdów (2 skutery i 4 motocykle), w tym potężny motocykl turystyczny Yamaha FJR 1300, jak i najnowszy Niken, czyli motocykl z dwoma kołami z przodu.
Warszawska samochodówka jest pierwszą szkołą w Europie, która otrzymała do celów dydaktycznych ten trójkołowy motocykl. Dyrektor placówki Piotr Zając nie krył satysfakcji z faktu, że jego uczniowie będą się uczyć na tym najbardziej nowatorskim motocyklu na świecie.
– Młodzież będzie się uczyła składać je i rozkładać, do ostatniej śrubki – zapewnia opiekun klasy, Piotr Kuligowski. – Będziemy poznawać budowę silników, zawieszenia i innych układów. Jak widać, nasz sponsor zadbał o to, żeby było na czym pracować – cieszy się nauczyciel.
I rzeczywiście – oprócz kompletnych motocykli w warsztacie są też cztery różne silniki, trzy motocyklowe i jeden zaburtowy do łodzi. – Nie zapominamy o tym, że Yamaha to nie tylko motocykle, mechanicy znający się na sprzęcie pływającym też będą potrzebni – zapewnia Jakub Alaborski z Yamaha Motor Polska.
Młodzież chodząca do klasy Yamahy ma też zapewnione specjalne stroje z logo firmy. Fundujemy różne prezenty i nagrody w konkursach dla tej młodzieży, oraz wszelakie pomoce dydaktyczne. Uczniowie mają dostęp oczywiście do katalogów i serwisówek naszych motocykli – zachwala program Yamahy Joanna Grzanecka z Yamaha Motor Polska.
– Zapotrzebowanie roczne jest na 10 do 15 nowych mechaników – zapewniają przedstawiciele Yamahy. Młodzież kończąca szkołę będzie zdawać egzamin na dwóch poziomach. Zaliczenie na brąz będzie podstawą do tego, żeby szukać zatrudnienia w którymś z warsztatów Yamahy. Srebro otwiera drzwi przyszłym doradcom technicznym i serwisowym. Złoto zarezerwowane jest już dla przyszłych serwisantów, którzy znajdą zatrudnienie w salonach.
Złoto zarezerwowane jest dla elity. – Widzimy pośród Was przyszłych specjalistów, którzy być może będą pracować w którymś z teamów fabrycznych Yamahy. A kto wie, może są pośród was także przyszli inżynierowie? – zachęcał młodzież Piotr Piszcz z Yamaha Motor Polska.
Jeden ze szkolnych hangarów oddanych na potrzeby klasy Yamahy został przygotowany tak, że wygląda niczym autoryzowany serwis marki. Korporacyjne kolory na ścianach, wielkie logo na drzwiach i ścianie nie pozostawiają miejsca na domysły, z jaką firmą ma się do czynienia. Na ścianie są też tablice z narzędziami potrzebnymi do rozbiórki motocykli.
– Wystrój klasy praktycznie nie różni się od tego, z czym na co dzień spotykają się mechanicy pracujący w serwisach Yamahy – przekonywał Filip Uhma. Innymi słowy uczniowie samochodówki nie będą zaskoczeni, gdy podejmą pracę w jednym z serwisów.
Warszawska szkoła jest czwartą w Polsce, którą objęła patronatem Yamaha. Pozostałe to Technikum nr 3 im. Stanisława Staszica w Ciechanowie, Powiatowy Zespół Szkół nr 1 im. Józefa Bema w Pszczynie oraz Zespół Szkół Samochodowych w Bydgoszczy. Łącznie we wszystkich uczy się w tej chwili około 150 przyszłych mechaników motocyklowych.