Sylwester już za pasem. Oto geneza i znaczenie tej okazji, którą świętujesz co roku
Monika Przybysz
07 grudnia 2018, 12:42·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 grudnia 2018, 12:42
Każdy z nas wie, że 31 grudnia to dzień, w którym będziemy się bawić ze znajomymi i przyjaciółmi. Ale czy ktoś kiedyś zastanawiał się, co ten sylwester tak naprawdę oznacza? Oto historia owej tradycji, której początki sięgają czasów starożytnych!
Reklama.
Skąd pochodzi nazwa sylwester? Sama nazwa sylwester pochodzi od łacińskiego słowa Silvestris, co oznacza "żyjący w lesie". Zwyczaj świętowania tego dnia wywodzi się natomiast z czasów bardzo dawnych. Skąd dokładnie? Odpowiedzi na to pytanie jest kilka. Poniżej dwie najczęstsze.
Wedle niektórych przekazów tradycja sylwestrowa sięga już czasów starożytnych. 1 stycznia jako początek roku ustanowił Juliusz Cezar, natomiast podczas hucznych greckich Dionizji uczestnicy paradowali z małymi dziećmi w koszykach, ponieważ maluchy utożsamiane były z nowym początkiem.
Inna wersja zakłada, że sylwester pojawił się w mitologii greckiej. Wieszczka Sybilla miała przepowiedzieć nadejście końca świata w 1000 roku. Zniszczyć go miał smok Lewiatan, który przez wiele lat uśpiony, wedle proroctwa mógł zbudzić się właśnie na przełomie 999 i 1000 roku.
Do katastrofy nie doszło, a strach ludzi przerodził się w euforię. W Watykanie urzędował wówczas papież Sylwester II, który wtedy po raz pierwszy udzielił błogosławieństwa "Urbi et Orbi" ("Miastu i Światu”), a szczęśliwa noc kończąca rok została nazwana jego imieniem.
Kiedy zwyczaj trafił do Polski? W Polsce sylwestra zaczęło obchodzić się w XIX wieku, z początku bawili się tylko najbogatsi, ale później zwyczaj przejęły wszystkie warstwy społeczne. Tradycja pozostała z nami do dziś, różni się jednak symboliczny alkohol, którym wznosimy toast. Obecnie świętujemy, popijając szampana, dawniej był to natomiast węgierski tokaj.
W tym roku będziemy świadkami kolejnych zmian sylwestrowych zwyczajów. Wiele miast w Polsce rezygnuje z pokazów fajerwerków, które planuje zastąpić równie spektakularnym a nie niepokojącym zwierząt, pokazem laserowym.