Po śmierci Pawła Adamowicza z każdej strony płyną apele o powstrzymanie nienawiści i opamiętanie się. Apelują zwykli ludzie, politycy, publicyści, również celebryci, świat kultury, a także duchowni, choć jednego wielkiego głosu Kościoła nie słychać. Jest za to mocna reakcja luteran, baptystów i innych religii w Polsce. Tak wzywają do zaprzestania nienawiści.
Polska Rada Ekumeniczna nie zastanawiała się długo nad wydaniem oświadczenia. – Wszyscy żyjemy tym, co się dzieje w kraju. Chyba wszyscy są poruszeni morderstwem dokonanym na oczach tysięcy ludzi, w momencie, gdy trwała zbiórka pieniędzy na ratowanie ludzkiego życia, Prezydent Adamowicz dziękował właśnie gdańszczanom za okazane dobro, gdy nagle ktoś wprowadził się w rolę Boga – mówi naTemat Jerzy Samiec, biskup Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, a zarazem Prezes Polskiej Rady Ekumenicznej (PRE).
Biskup na Twitterze napisał, że Kościoły chcą wyznaczać nowe trendy, chcą przeciwdziałać mowie nienawiści. Do PRE należą luteranie, prawosławni, baptyści, reformowani, metodyści, mariawici jak również polskokatolicy, o których ostatnio znów było głośno, bo niektórzy księża w swoich kościołach przeznaczali tacę na WOŚP.
Nagroda Nobla mu się należy
Biskup Samiec też wspiera WOŚP. Mówi, że zbiórki odbywały się w wielu luterańskich parafiach.
– To nie jest tak, że zgadzam się ze wszystkimi wypowiedziami Jerzego Owsiaka. Ale za to, co zrobił, trzeba mu podziękować. To jest niespotykane. Wokół jednej akcji udawało mu się gromadzić miliony ludzi i zjednoczyć ich od tylu lat na początku stycznia. WOŚP zdziałała wiele dobrego. Myślę, że Nagroda Nobla, do której został zgłoszony, jak najbardziej mu się należy. Tylko my swoich noblistów jakoś nie potrafimy uszanować – zauważa.
"Nie mam prawa go nienawidzić"
Polska Rada Ekumeniczna wzywa do zaprzestania nienawiści w całej debacie publicznej. Nie chodzi tylko o to, co stało się w Gdańsku.
"Wzywamy wszystkich do powstrzymania spirali nienawiści. Każdemu człowiekowi winniśmy szacunek. Uczmy się ze sobą rozmawiać, nie walczmy ze sobą. Naszym obowiązkiem jest przeciwstawienie się uprzedzeniom i mowie nienawiści oraz solidarność z tymi, którzy cierpią z ich powodu" – napisali w oświadczeniu.
– Ostatnio tak wiele rzeczy się działo, które prokuratura umarzała ze względu na niską szkodliwość społeczną. Nie wyobrażam sobie, jak można było umorzyć postępowanie, gdy w Katowicach na szubienicach powieszono zdjęcia osób. Jak można było umorzyć postępowanie, gdy spalono kukły, które kogoś przypominają. Albo gdy wystawia się komuś akt zgonu z uwagi na inne poglądy. Takie rzeczy powinny być szczególnie napiętnowane. To jest niesamowicie wysoka szkodliwość społeczna czynu. Ona jest większa niż wtedy, gdy ktoś coś ukradnie - uważa bp Samiec.
Wspomina o słowach, które słychać z ust polityków różnych opcji: – Osoby wybrane, wysoko postawione, na świeczniku, nigdy nie powinny czegoś takiego powiedzieć o swoich konkurentach politycznych. Tu wielka prośba do dziennikarzy, polityków, duchownych, osób publicznych, żeby zmienić sposób mówienia o partnerach w polityce. O konkurentach, o totalnej opozycji, czy totalnej władzy. Trzeba zacząć pokazywać ich dobre strony.
Również o kibolach, którzy biją się między sobą: – Ktoś został pobity, czy nawet zabity tylko dlatego, że miał barwy innej drużyny, której tamten nienawidził. To jest nie do przyjęcia.
Luterański biskup bardzo mocno podkreśla, że chodzi o inny sposób patrzenia na drugiego człowieka. Niby to takie proste: – Mogę nie zgadzać się z czyjąś postawą, jego poglądami, jego światopoglądem, ale to nie oznacza, że mam prawo do tego, żeby go nienawidzić i wytykać palcami.
"Nie można tego praktykować w nieskończoność"
Polska Rada Ekumeniczna zareagowała oficjalnie. Z Kościoła rzymskokatolickiego płyną głosy pojedynczych duchownych. Wśród nich są również mocne, w tym przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, który powiedział, że to, co zdarzyło się w Gdańsku, powinno skłonić polityków do refleksji, bo "zła polityka prowadzi do wojny domowej".
– Atmosfera polityczna nie może prowadzić do takiego sposobu rozwiązywania problemów. To jest coś, czego nie można praktykować w nieskończoność. Eskalując język i eskalując wzajemne oskarżenia powodujemy u ludzi słabszych psychicznie impuls do agresji - mówił abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański.
Metropolita gdański arcybiskup Sławoja Leszek Głódź: "Wszystkie inicjatywy, które zmierzają do jakiegoś porozumienia i pojednania powinny być brane poważnie pod uwagę".
O ciężkiej atmosferze mówił również metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski: - Wszyscy ci, którzy są odpowiedzialni za życie społeczne i polityczne w naszej ojczyźnie, powinni w tym momencie zachować daleko idącą powściągliwość w wygłaszaniu sądów, a zwłaszcza w oskarżeniach, a już najgorsze w podkręcaniu atmosfery, która staje się ciężka, pełna nienawiści, wrogości wzajemnej i podejrzeń.
"Czekam na głos polskiego Kościoła"
Jednego silnego, zdecydowanego i stanowczego wezwania Kościoła, by ludzie się opamiętali nie było. W sieci leje się za to hejt pod adresem Kościoła. "Kościół nie potrafił uciszyć mowy nienawiści", "Kościół podsyca atmosferę wrogości", "Podzielił Polaków", "Nie reaguje na mowę nienawiści" - to tylko pierwsze z internetowych komentarzy, a jest ich prawdziwy zalew. Tym bardziej oczekiwanie, by Kościół mocno tupnął nogą wydaje się coraz silniejsze.
Michał Szułdrzyński w "Rzeczpospolitej": "Przede wszystkim warto dziś zaapelować do Kościoła katolickiego, który kształtuje sumienia dużej części Polaków, by zajął stanowcze stanowisko i wezwał do opamiętania. Jeśli zabójstwo z nienawiści, które wstrząsa społeczeństwem, nie jest tym momentem, w którym Kościół zabierze głos, to kiedy będzie moment odpowiedniejszy?".
"To kwestia wychowania młodych"
Jaka w takiej sytuacji powinna być rola Kościołów? - Luteranie, czy inne Kościoły i religie, mają trzy narzędzia. Pierwsze to modlitwa, drugie - słowa, głoszenie miłości. Cytując Jezusa, "musimy kochać drugiego człowieka, również tych, którzy nas nienawidzą". Trzecie to po prostu żyć. Powstrzymywać się od ostrych słów, sprzeciwiać się, gdy piętnowani są inni. Mówić jasno, że pewne zachowania i wypowiedzi są niedopuszczalne - odpowiada bp Samiec.
Mówi, że Kościół ewangelicko-augsburski już myśli o kształceniu młodzieży, o tym, by uczyć ją jak komunikować się bez przemocy, jak radzić sobie z emocjami, ze złością, pomagać rozwiązywać konflikty: - To kwestia wychowania młodych ludzi do demokracji, do tolerancji, do tego, że akceptujemy inność, choć nie musimy się ze wszystkim zgadzać.
"Chcemy jednoznacznie wystąpić przeciwko wszelkim przejawom nienawiści, w tym mowie nienawiści obecnej w debacie publicznej. Nienawiść oddala nas od siebie, sprawia, że pielęgnujemy uprzedzenia i zamiast budować silne i solidarne społeczeństwo, zgadzamy się na utrwalanie podziałów". Czytaj więcej
Abp Stanisław Gądecki
To jest brak wykształcenia w tym kierunku, że my atakujemy poglądy, ale w żaden sposób nie wolno nam atakować człowieka. Możemy się kłócić z drugim człowiekiem i spierać o słuszność jego wywodów, natomiast nie wolno atakować samego autora tych wywodów. To jest taka prosta i podstawowa lekcja, którą dzieci uczą się już w szkole podstawowe. Czytaj więcej