Nowe taśmy prezesa Kaczyńskiego pokazują jego dalsze próby dojścia do porozumienia z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem. W pewnym momencie odnosi się jednak do zbliżających się w Warszawie wyborów samorządowych. I brutalnie szczerze mówi o szansach, jakie według niego Patryk Jaki miał na zwycięstwo.
Nagrana rozmowa miała miejsce 2 sierpnia 2018 roku, czyli w zasadzie w gorącym przedwyborczym okresie. W sierpniu Patryk Jaki był już kandydatem PiS na prezydenta Warszawy, sam polityk dwoił się i troił, żeby skrócić swój dystans w sondażach do Rafała Trzaskowskiego.
Pewne jest, że Jaki był na fali, choć ostatecznie wybory przegrał w kompromitującym stylu. Niemniej jednak w środku tego wyborczego wyścigu prezes PiS w nagranej rozmowie uznał, że szanse Jakiego są właściwie iluzoryczne.
Kaczyński tak bowiem tłumaczył rezygnację z inwestycji: – To jest perspektywa dalsza, to jest wycofanie się na miesiąc czy na trzy, czy to już jakby, po prostu nierealne, no ale gdyby doszło do zmiany władzy w Warszawie – to jest mało prawdopodobne, ale niewykluczone – to i tak my byśmy z innych względów nie mogli tego prowadzić.
Wygraną Jakiego uznał więc za "mało prawdopodobną". To się nazywa wiara w swojego kandydata.
O nowych "taśmach Kaczyńskiego" szerzej pisaliśmy tutaj. Prezes PiS po raz kolejny tłumaczył, dlaczego Srebrna wycofuje się z inwestycji, przekonywał także, że ewentualna budowa zostałaby przypisana jemu i zostałby przedstawiony jako bardzo bogaty człowiek.