
Facebook już od dawna rości sobie prawo do bycia platformą, na której komunikujemy najbardziej osobiste fakty z naszego życia. Zarówno te matrymonialne, światopoglądowe, jak i bardziej prozaiczne informacje to jednak mało. Facebook Stories pozwoli użytkownikom na ubranie wydarzeń ze swojego życia w fabułę i podzielenie się tym z innymi.
REKLAMA
Krytyka, niepochlebne opinie lub po prostu nieufność. Takie emocje wywołuje w wielu użytkownikach Facebook, który, chcemy tego czy nie, już dzisiaj stanowi kluczowy element naszej obecności w sieci. Portal postanowił jednak walczyć z wizerunkiem bezdusznego komunikatora. Za pomocą usługi Facebook Stories.
Pomysł jest prosty. Pośród ponad 950 milionów użytkowników, jakich znaleźć można w systemie, część z nich musi mieć jakieś ważne wspomnienia związane ze stroną. Bo nie każdy przecież korzysta z niej wyłącznie by grać w gry, lajkować zdjęcia czy updatować statusy. Niektórzy odkrywają tam nawet swoją tożsamość.
Dlatego Facebook uważa, że takimi historiami warto podzielić się z innymi. Na działającej od kilku dni stronie facebookstories.com podzielić się można swoimi doświadczeniami, przeżyciami, opowieściami związanymi z naszą obecnością na portalu. Każdy miesiąc opatrzony będzie motywem przewodnim, do którego nawiązywać musi każdy z wpisów. Na początek to "Remembering" ("Pamięć").
"Straciłem pamięć"
Pierwszym, który opowiada swoją historię związaną z Facebookiem, jest Mayanka Sharma z Indii. Ta wyjątkowo nie jest spisaną narracja, ale krótkim filmem, który przy okazji pokazać ma idee, która przyświeca twórcom strony:
"Nie mam pojęcia jak to się zaczęło? Kim jestem. Dlaczego jestem tu gdzie jestem? Zdiagnozowano u mnie nabyte wodogłowie. To był moment, kiedy zacząłem zapominać coraz więcej rzeczy. Budziłem się rano bez żadnych wspomnień. Patrzyłem rano w lustro i znów widziałem po raz pierwszy swoje odbicie. Za każdym razem musiałem się do tego odbicia przyzwyczajać. Nie rozmawiałem z ludźmi, których widziałem w domu. Nie wiedziałem po prostu co im powiedzieć, bo nie wiedziałem kim oni są.
To przeszłość czyni cię tym, kim jesteś dzisiaj. Więc, kim jestem? Kiedy było już ze mną na tyle dobrze, że mogłem pracować przy komputerze, zacząłem przeglądać historię odwiedzanych stron. Wszedłem na jedną z nich – facebook.com. Na niej też znalazłem sugestie – "to są osoby, które możesz znać".
Wspomnienia, one nie przepadają. Jeśli zidentyfikuję chociaż jedną z nich, dowiem się kim jestem. Pozwól odbudować mi moje wspomnienia – pisałem do każdej. Tak odbudowałem swoje życie".
Czy warto? Nie każdy z nas ma problemy z pamięcią, ale taki element człowieczeństwa obecne na Facebooku to krok w dobrym kierunku. Świat sztampowych relacji i pozornych znajomości potrzebuje wypełnienia treściami, które są na prawdę istotne.
Oprócz historii Facebookowiczów na stronie znajdziemy również archiwalne treści z New Yorkera.
Ze strony korzystać mogą wszyscy, również Polacy. Jest jednak jedno ograniczenie. Jeśli już zdecydujemy się podzielić z innymi swoją historią, wszystko spisać będziemy musieli w języku angielskim. Cóż, żyjemy w końcu w świecie kosmopolitycznym, a sam Facebook jest tego kosmopolityzmu największym orędownikiem.
Najlepsze z opowieści publikowane będą w comiesięcznym podcaście. W praktyce ma to być cyfrowe pismo zawierające artykuły tworzone przez użytkowników. O sukcesie zdecydować ma selekcja treści, która zapewnić ma wysoka jakość i przyciągnąć wymagających czytelników. O tym jak istotna jest to sprawa niech świadczy fakt, że obok każdej z historii Facebook proponować będzie użytkownikom książki oraz muzykę związaną z aktualnym motywem prezentowanych opowieści.
Zobacz również: Facebook i Twitter bardziej opiniotwórcze niż TVN24 i Radio ZET?