Lech Wałęsa przystąpił do ofensywy i domaga się przeprosin od osób, które nazywały go "zdrajcą" oraz "donosicielem SB". Wezwania z pozwami trafiły już do dwóch osób, a wkrótce trafią do kolejnych.
Instytut Lecha Wałęsy w ubiegłą środę wydał oświadczenie ws. oskarżeń kierowanych pod adresem Lecha Wałęsy, które mają naruszać jego dobre imię. Chodzi o wypowiedzi, w których został nazwany "zdrajcą" czy "płatnym donosicielem SB".
Powstała nawet lista osób, które mają przeprosić. Znajduje się na niej dwadzieścia nazwisk, do których najpierw trafią wezwania, a jeżeli nie pomogą, skierowane zostaną przeciwko nim sądowe pozwy.
Jak na razie wysłano dwa wezwania. Trafiły one do doradcy prezydenta prof. Andrzeja Zybertowicza i satyryka Jana Pietrzaka. Kolejnymi adresatami mają być Andrzej Gwiazda, Wojciech Cejrowski, Dominik Tarczyński, były komendant hufca ZHP w Łowiczu Michał Kordecki, wyrzucony z PiS kandydat na burmistrza Suchowoli Wiesław Bruzgo, wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki czy wicemarszałek Senatu Adam Bielan.
Na liście jest także Tomasz Sakiewicz, Janusz Śniadek, Samuel Pereira i wykładowca akademicki Leszek Dobrzański. Od wszystkich wymienionych Wałęsa domaga się odwołania wypowiedzi i wpłaty po 10 tysięcy złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.