
Krew. Cholernie dużo krwi na śniegu. Gdy dojechaliśmy na miejsce – jakiś kwadrans przez pierwszą w nocy – mieliśmy dosłownie chwilę, żeby skumać, że sporo informacji, które dostaliśmy na odprawie, nie pokrywa się ze stanem faktycznym.
Tak, racja, to oficjalnie używany eufemizm. Natomiast "psy" najzwyczajniej w świecie nie mogą tak robić, nawet ci z AT. Choć w takiej służbie masz do czynienia z najgroźniejszymi przestępcami, a nie upalonymi trawką, niegroźnymi studentami, zakłócającymi ciszę nocną, to w obu przypadkach punkt wyjścia jest dokładnie taki sam: najpierw powinieneś spróbować ZATRZYMAĆ podejrzanego, czyli "doprowadzić do ujęcia".
Cóż, być może wszystko poszłoby znacznie gładziej i szybciej, gdyby w pewnym momencie wytoczyć cięższe działa. Akurat w roku 2003 antyterrorka i CBŚ dostały sporo nowego uzbrojenia. Pojawił się m. in. świetny niemiecki granatnik HK69 kalibru 40 mm i karabin wyborowy Sako TRG-21.
Nie, z takimi rzeczami nigdy nie da się pogodzić całkowicie. Po prostu dziś, na ile tylko potrafię, staram się nie nakręcać, gdybać, bo to tylko myślenie życzeniowe. Każdy, kto służył w podobnej jednostce, wie doskonale, że w tej branży po prostu nie ma akcji, w których absolutnie wszystko idzie zgodnie z planem.
Uwierz, bywają znacznie gorzej przygotowane akcje, choć nie kończą się tak tragicznie. Powód jest prosty: niczego na świecie nie da się zrobić i szybko, i dobrze.