Są męskie zawody, za którymi wzdychamy i takie, które uważamy powód do dumy. Marzymy o mężu pilocie, strażaku, lekarzu czy bankowcu, ale jak przychodzi co do czego takiego mężczyzny unikamy. Wiele z tych profesji przyczynia się później do kryzysów i rozpadów małżeństw.
Najgorszy zawód dla męża? Kanar, komornik, grabarz – to pierwsza odpowiedź. Trochę na wesoło i w sumie bez zastanowienia. W końcu wszystkie trzy nie cieszą się ani uznaniem, ani sympatią. Okazuje się jednak, że zawody, których unikamy szukając męża są zupełnie inne, prestiżowe i cieszące się powszechnym uznaniem.
Ciągle go nie ma i jest stale zajęty
Najczęstszym powodem rozczarowania zawodem męża jest czasochłonność pracy. – To bardzo duży problem. Kobiety bardzo często skarżą się, że ich mężowie są bardzo długo w pracy, że zostają po godzinach, albo pracują dyżurowo. W efekcie ciągle nie ma ich w domu. Jak już w końcu do domu wrócą, to nie mają siły zająć się obowiązkami i rodziną – wyjaśnia Bożena Jakubowska, psycholog sądowy i rodzinny.
To problem przede wszystkim zawodów związanych z pracą w systemie dyżurowym lub nieregularnych godzinach. Konkretnie? – Lekarze, strażacy, policjanci, piloci, dziennikarze – wymienia psycholog. Do listy można również dopisać mężów pracujących w korporacjach – np. menadżerów, biznesmenów i finansistów.
Te branże wiążą się nie tylko z nieregularnością pracy i częstą niebytnością w domu. Są również ogromnie stresujące. – To prace wymagające ogromnego zaangażowania i energii. Obciążające psychicznie, człowiek często wraca zmęczony, wypalony. Bliskim jest to bardzo trudno zrozumieć. Już wiele razy spotkałam się z małżeństwami, w których doszło z tego powodu do kryzysu, a nawet rozwodu – przyznaje Jakubowska.
Zarabia nie tyle, ile trzeba
Zdaniem ekspertów, ogromnym problem jest również zmiana postrzegania roli mężczyzny. Z jednej strony kobiety oczekują do partnera, że zapewni im jakiś standard życia, a z drugiej strony chcą, żeby brał czynny udział w życiu rodziny. – To wielki dylemat. Chcemy, żeby mąż normalnie pracował i zarabiał, ale później mamy żal, że wraca zmęczony i nie ma czasu dla rodziny – wyjaśnia Bożena Jakubowska.
Z kolei ci, którzy mają dużo czasu dla rodziny i pracują w regularnych godzinach lub od czasu do czasu na zlecenie, też nie satysfakcjonują wielu kobiet. Taki tryb pracy wiąże się oczywiście albo z mniejszym zarobkiem, albo z nieregularnością przychodów. Wyrzuty padają w związku z tym pod adresem artystów – muzyków, malarzy, freelancerów, ale również nauczycieli czy urzędników.
Stale się o niego boisz
Brak czasu, nieregularne zarobki i brak zaangażowania w domu. To nie wszystko. Większość z wymienionych zawodów to zawody tzw. podwyższonego ryzyka. Te z kolei są na czarnej liście, bo żony o takich mężów codziennie się boją. Ich profesja niesie naturalne zagrożenie.
– Możemy tu śmiało wymienić pilotów, policjantów, strażaków, ochroniarzy i żołnierzy – wymienia Jakubowska. – W przypadku tych ostatnich, chodzi przede wszystkim o żołnierzy na misjach. Wielokrotnie spotykałam się z przypadkami rodzin, które były pod ciągłym stresem, bo głowa rodziny przebywała na misjach, codziennie narażając swoje zdrowie i życie – dodaje psycholog.
To rzeczywiście spory problem. Z jednej strony rodzinę rozpiera duma, bo mężczyzna służy ojczyźnie, ale z drugiej codziennie drżą o jego bezpieczeństwo. – Nie można również zapominać, że z takich wypraw wielu żołnierzy, dowódców wraca z problemami psychologicznymi i psychicznymi. Wielu musi leczyć np. stres pourazowy, co też wielokrotnie przyczynia się do kryzysu, a nawet rozpadu małżeństwa – przyznaje psycholog sądowy i rodzinny.
Taka sama sytuacja dotyczy fotoreporterów i korespondentów wojennych.
Wśród złych kandydatów na męża często wymieniani są również znani aktorzy i muzycy. To ciekawe, bo przecież bardzo często plasują się na pierwszych miejscach najbardziej pożądanych kandydatów na męża. Z drugiej niewiele kobiet wytrzymuje później pościgi gazet, paparazzich, niezliczone plotki i fanki i wielomiesięczne trasy koncertowe. Przykładów rozwodów wśród celebrytów szukać nie trzeba.
Bożena Jakubowska podkreśla, że większość kobiet nie zwraca jednak uwagi na profesję przyszłego męża. – Dla wielu jest to na początku zupełnie nieważne. Nie zastanawiają się, jak może to wpływać na życie rodzinne. Mają pretensje dopiero, kiedy coś się wali i dopiero wtedy widzą, że ma na to wpływ praca męża – zaznacza psycholog.