
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński ma prawo mieć emocjonalny stosunek do posłanki PO Bożeny Kamińskiej. To do niej zwrócili się suwalscy policjanci (a potem i z innych miast) ze skargami na postępowanie samego wiceministra oraz swoich przełożonych. Oboje parlamentarzyści spotkali się w weekend na uroczystościach w Augustowie. Jak relacjonuje Kamińska - miło nie było.
"Wyciągnęłam rękę do powitania w stronę wiceministra J. Zielińskiego i usłyszałam 'nie będę się z Panią witał, bo pisze Pani donosy'. Panie ministrze - nie pisałam, nie piszę i pisać nie będę donosów. Żałuję, że dialogu nt. trudnej sytuacji w policji raczej nie będzie" – tak swoje spotkanie z wiceszefem MSWiA Jarosławem Zielińskim opisuje posłanka PO Bożena Kamińska.
Na Podlasiu komendantem wojewódzkim jest Daniel Kołnierowicz, prywatnie przyjaciel wiceministra odpowiedzialnego za policję, więc funkcjonariusze de facto nie mieli się do kogo zwrócić z jakimkolwiek zażaleniem. Ten zaś, gdy o sprawie zaczęło być głośno w całym kraju, poszedł co najmniej o krok za daleko – co potwierdził jego przełożony.
Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, uważa, że to jest fair, to może proszę bardzo: ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej: o majątku, o podróżach służbowych, o działalności dotychczasowej. Proszę bardzo!
I znów zrobiło się głośno o podlaskiej policji. Komendant Główny polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec nadinspektora Daniela Kołnierowicza. Zakończyło się ono decyzją bez precedensu – naganą wobec szefa komendy wojewódzkiej.
